Niepojmowalne

Zbigniew Pakuła
Andrzej Pakuła
Artykuł w "Głosie Wielkopolskim"

Na frontalnej ścianie poznańskiej synagogi przy ul. Stawne po dziś dzień wisi ogromny baner ze słowem niepojmowalne – hasłem przewodnim trzeciej edycji Mediations Biennale, która odbyła się jesienią 2012 roku. Symboliczna gra jaka toczy się pomiędzy tym pojęciem a niszczejącym budynkiem - choć z całą pewnością nie była zamierzeniem organizatorów biennale – doskonale opisuje wciąż nierozwiązaną kwestię przyszłości i przeznaczenia zarówno budynku synagogi, jak i jego najbliższego otoczenia. Stojąc przed synagogą nietrudno doświadczyć niepojmowalnego – uczucia, które jakże często towarzyszy nam w obcowaniu z przestrzenią publiczną w Polsce. Niepojmowalny jest brak koncepcji zagospodarowania budynku poznańskiej synagogi, jak i jej najbliższego otoczenia. Niepojmowalna jest akceptacja nieuporządkowania fragmentu Starego Miasta, na którym znajduje się budynek synagogi. Niepojmowalny jest również fakt nie zdjęcia od blisko dwóch lat pozbawionego sensu dla tak długotrwałej ekspozycji, dziś już brudnego i w konsekwencji jeszcze  bardziej oszpecającego budynek synagogi baneru, przez organizatorów biennale, którzy w szczególny sposób powinni być uwrażliwieni na estetyczną jakość przestrzeni publicznej. Ale najbardziej niepojmowalny jest chyba brak rzeczywistego zainteresowania tym fragmentem przestrzeni starego miasta i – przede wszystkim – realnego działania.

Co prawda w ciągu ostatnich kilkunastu lat kilkakrotnie, przede wszystkim na łamach lokalnej prasy, podnoszono kwestię przyszłości poznańskiej synagogi. Pojawiło się nawet kilka koncepcji jej potencjalnego zagospodarowania, często będących jednak owocami osobistych aspiracji ich autorów. Proponowano wyburzenia budynku, przerobienie go na hotel, pomieszczenia biurowe lub centrum dialogu, a nawet – co chyba najbardziej kuriozalne i pozbawione sensu – przywrócenia mu jego pierwotnej funkcji. Niestety, wszystkie te dyskusje były przede wszystkim zdarzeniami medialnymi, z których rzecz jasna nic nie wynikało. Dlatego też pytanie o przyszłość i przeznaczenia budynku synagogi wciąż pozostaje aktualne, choć staje się coraz bardziej rytualne.

Jeżeli chcemy po raz kolejny powrócić do tej dyskusji, należy na wstępie postawić kilka zasadniczych pytań. Czy i jak należy upamiętnić żydowskich mieszkańców Poznania? Jakie funkcje należy nadać przestrzeni pomiędzy ulicą Stawną a Solną? Oraz w końcu – czy budynek synagogi wart jest ocalenia?

W tekście poświęconym miejskiej estetyce nieobecności Richard Shusterman nawiązał bardzo mocno do własnego doświadczenia związanego z rocznym pobytem w stolicy Niemiec. Zwracał uwagę jak niezwykle silnie nieobecność determinuje topografię Berlina – mówi nie tylko o doświadczeniu związanym z podziałem miasta na Zachód i Wschód, które przez kilkadziesiąt lat definiowały się przez zaprzeczenie drugiej, „nieobecnej” części miasta, ale także o miejskich pustkach w powojennej tożsamości miasta będących pozostałością po doświadczeniu II Wojny Światowej i Holocaustu. Podobnym tropem poszedł Daniel Libeskind przygotowując Star Matrix – projekt Muzeum Żydowskiego w Berlinie. Architekt poszukiwał inspiracji tworząc mapę z odszukanych adresów, pod którymi mieszkali i pracowali berlińscy Żydzi; twórczości artystów pochodzenia żydowskiego związanych z przedwojennym Berlinem oraz list nazwisk osób zamordowanych w obozach koncentracyjnych. „Czułem – pisze Libeskind – że fizyczny szkic Berlina był nie tylko śladem, lecz raczej, że była tam niewidoczna matryca czy anamneza bliskich powiązań. Czułem, że pewni ludzie, a szczególnie pewni pisarze, kompozytorzy, artyści i poeci, kształtowali więź między tradycją żydowską i kulturą niemiecką. Znalazłem zatem to połączenie i nakreśliłem irracjonalną matrycę, która poprzez formę systemu przeplatających się trójkątów dawałaby się odnieść do symboliki ściśniętej i zniekształconej gwiazdy: żółtej gwiazdy, którą tak często noszono w tym właśnie miejscu.”[1]

Przywołanie przykładu Berlina i projektu Libeskinda w kontekście dyskusji o poznańskiej synagodze nie jest przypadkowe. (...)

 

[1] Daniel Libeskind, Jewish Museum, El Croquis 80, 1996 IV, s. 40, za: Ewa Rewers, Post-polis. Wstęp do filozofii ponowoczesnego miasta, Kraków: Universitas 2005, s. 34-35.

© Copyright 2014