Reformacyjne impulsy w kulturze polskiej XVI wieku. Kilka refleksji o przeszŁości (i współczesności)

Katarzyna Meller

W XVI stulecie rzeczypospolita wkroczyła jako organizm wieloetniczny i wielojęzyczny, tworzyła też na pograniczu katolicko-prawosławnym mozaikę religijną (z udziałem judaizmu, islamu, karaimizmu, grekokatolicyzmu, anabaptyzmu). doświadczanie wyznaniowej odmienności było powszechne. Jednak pojawienie się w latach 20. XVi stulecia idei reformacyjnych miało wkrótce nie tylko gruntownie zmienić mapę konfesyjną rzeczypospolitej  (i oczywiście europy), ale też uczestniczyć  w formowaniu oryginalnej postaci polskiej kultury.

W XVI wieku była ona pobudzana impulsami religijnego renesansu o różnym konfesyjnym zabarwieniu. Koncepcje ewangelickie konfrontowały się najpierw z tradycją i wartościami chrześcijaństwa średniowiecznego utrwalonymi w mentalności powszechnej i modelującymi religijność zbiorową, z humanizmem chrześcijańskim, a po latach – z ideami katolicyzmu potrydenckiego. Idee reformacyjne wywodzące się z krajów Rzeszy Niemieckiej wprowadziły nowy głos do dyskusji z europejskimi koncepcjami naprawy Kościoła i odrodzenia chrześcijaństwa. Reformacja (a jako pierwszy – luteranizm), pytając o prawdziwą treść doktryny i kierując się ku źródłom, do początków chrześcijaństwa i do Biblii, była wielkim dłużnikiem humanizmu, który ustawił drogowskaz kultury ad fontes i dał narzędzie poznania: filologiczną krytykę tekstu. Oczywiście reformacja była odpowiedzią na kryzys zachodniego chrześcijaństwa, na duchowy niepokój ludzi pytających: „jak być dobrym chrześcijaninem”, była przede wszystkim wielkim europejskim ruchem odnowy religijnej.

Historyk kultury oczywiście wskaże wymierne skutki reformacji: rozwój druku, szkolnictwa (akademia Lubrańskiego, akademia pińczowska, miejskie gimnazja akademickie), wzmożoną alfabetyzację, nową rolę pisarza i słowa pisanego, wszelkie trwałe następstwa ożywionego dialogu z zachodnią kulturą (podróże edukacyjne i studia zagraniczne, więzi intelektualne i korespondencję z Marcinem Lutrem, Filipem Melanchtonem, Janem Kalwinem, etc. Literaturoznawcy podkreślą upowszechnienie Biblii w języku polskim i rolę licznych przekładów Pisma Świętego oraz tekstów teologicznych, doktrynalnych i użytkowych jako wielkiego laboratorium filologii i szkoły języka polskiego, polszczyzny biblijnej, literackiej i specjalistycznej), dynamiczny rozwój piśmiennictwa: polemicznego, propagandowego, politycznego, moralistycznego, perswazyjnego i religijnego, powstanie masowej literatury religijnej i formacyjnej (katechizmy, modlitewniki, kancjonały, wierszowane psałterze, postylle), wreszcie – dorobek pisarski twórców, których reformacja animowała jako polemistów, moralistów, tłumaczy i poetów (Jana Seklucjana, Stanisława Murzynowskiego, Eustachego Trepki, Mikołaja Reja, Grzegorza Orszaka, Erazma Glicznera, Krzysztofa Kraińskiego, Piotra Artomiusza, Samuela Dambrowskiego i dziesiątki innych.

Taka faktograficzna „buchalteria” uświadamia skalę reformacyjnych inspiracji, nie uzmysłowi jednak najcenniejszych walorów reformacyjnej zmiany kulturowej. Po raz pierwszy w kulturze wczesnonowożytnej objawiła się kulturowa zmiana dokonująca się niejako demokratycznie, w toku deliberacji, wolnego, świadomego wyboru wartości niesionych przez idee religijne, lecz rezonujące w całej rzeczywistości społecznej (także poprzez sprzeciw i odrzucenie, polemikę i represyjność). Śmiało oddano językowi wernakularnemu i profanom tematykę religijno-konfesyjną. Sprawy kościelno-wyznaniowe stały się bodaj po raz pierwszy w Europie (i zarazem ostatni?) przedmiotem publicznego dyskursu. Rozprawiano wówczas publicznie i prywatnie o papiestwie, organizacji Kościoła, dogmatach wiary, pokazując, jak brzmi głos Kościoła, który nie jest hierarchiczną instytucją, lecz wspólnotą świeckich – obywateli, których łączy wiara. Ujawniano fałszywe hierarchie wartości („nadmiar” Kościoła instytucjonalnego  i ceremonii religijnych), odkrywano w kontekście religijnym kategorię wolności sumienia i autonomii jednostki. Pomniejszenie znaczenia dogmatów na korzyść zagadnień etycznych dało znać o sobie w obfitej i różnorodnej literaturze moralistycznej. Zespolenie etyki chrześcijańskiej o profilu ewangelickim i humanistycznej cnoty – virtus,  w utworach moralistycznych wyrażało się nauką o posłuszeństwie, karności w codziennym życiu chrześcijańskim, wypełnianiu rozmaitych powinności, bezinteresowności. Podkreślana przez protestanckich autorów niezależność zbawienia od wysiłków moralnych człowieka nadawała im wartość samoistną. Z luterańskiego optymizmu antropologicznego i poznawczego wywodzono zasady etyki dnia codziennego w rodzinie chrześcijańskiej, wychowania dzieci, gospodarstwa chrześcijańskiego jako terenu realizowania nowego modelu chrześcijańskiej civitas. Skierowanie uwagi ku etycznemu wymiarowi egzystencji projektowało niebagatelną wartość: wzór odpowiedzialnej za siebie jednostki, która jest podstawą społeczeństwa obywatelskiego. W pełnym sensie była reformacja nośnikiem tendencji modernizacyjnych, współbrzmiała z ambicjami wpływu, uczestnictwa, aktywności, współdecydowania o wspólnocie, stymulowała nowatorski sposób myślenia – formowała model dyskursywnego społeczeństwa i demokratycznego Kościoła. Długo by wyliczać.

Propagatorzy programu naprawy Kościoła w duchu Wittenbergi (luteranizm), a później Genewy (kalwinizm): kaznodzieje, pisarze, wykształcone elity, aktywna na wielu polach średnia szlachta i znaczna część mieszczaństwa, wyróżniali się ponadprzeciętną samoświadomością religijną, ruchliwością intelektualną, nonkonformizmem  w stosunku do Kościoła i papiestwa. Modernizacyjny entuzjazm dotyczył spraw Kościoła i państwa (w Polsce ruch reformacyjny był silnie spojony ze szlacheckim republikańskim programem politycznym  i ruchem egzekucyjnym), kultury, języka, moralności, edukacji, wychowania chowania. Jakby wyzwoliła się – uchwytna w źródłach z epoki – płynąca z wiary w sprawczość, w ludzkie zdolności i możliwości ogromna energia intelektualna, duchowa, życiowa, ekonomiczna, która popycha do działania, zachęca do pisania, przekładania, publikowania, studiowania, wędrowania do mistrzów, wymiany myśli, zakładania zborów, drukarni, szkół – do wszelakiej aktywności, którą z perspektywy czasu określamy jako „wkład reformacji do kultury polskiej”. Ta energia wyzwolona jednak była pierwotnym przeczuciem eschatologicznym; lęk przed końcem świata, apokalipsą, bliskim sądem ostatecznym, niepewność zbawienia tym silniej motywowały do reformy spraw kościelno-wyznaniowych. Doświadczano wówczas lęku  o zbawienie daleko intensywniej niż w średniowieczu, a pod wpływem nauczania Lutra uświadomiono sobie własną niemoc, daremność uczynków (i innych praktyk religijnych) niejako „ubezpieczających” przed skutkami grzechu, zawodność wiary w pośrednictwo świętych, stracono też zaufanie do Kościoła jako instytucji. Z kazań  w postyllach, pieśni kancjonałowych, modlitw, dydaktycznej literatury religijnej pisanej przez autorów utożsamiających się z ideami reformacji, mimo iż zapisują one ewangelickie aksjomaty teologiczne  o mocy łaski, usprawiedliwieniu przez wiarę, jedynej ofierze Chrystusa, to bije z tych dzieł nastrój posępny, a słowa „smutek” i „lęk” są wręcz tzw. słowami kluczami.

Co polskiej kulturze na początku XVI stulecia oferowała reformacja? Które idee teologiczne reformacji niosły największy potencjał kulturotwórczy? Celnie rozpoznał je ze współczesnej perspektywy Bogusław Milerski w odniesieniu do edukacji i koncepcji pedagogicznych, lecz pole ich oddziaływania było znacznie rozleglejsze, co łatwo wykazać w materii źródłowej. Program teologiczny ruchu reformacyjnego otwierał, według badacza, obszar wolności dla kulturowej zmiany poprzez „1. zastąpienie instytucjonalnego ujęcia Kościoła jego rozumieniem w kategoriach wspólnoty wiary i wyznania, którą z dzisiejszej perspektywy można określić mianem wspólnoty komunikacyjnej; 2. zastąpienie instytucjonalnego pośrednictwa w kwestiach zbawienia indywidualną odpowiedzialnością za wiarę; 3. zastąpienie prymatu obiektywnych dogmatów prymatem indywidualnego rozumienia Pisma; 4. zastąpienie autorytetu instytucji i autorytetu jednostki autorytetem konsensu i prymatem dyskursu; 5. zastąpienie hierarchicznej struktury życia kościelnego ideałem struktury egalitarnej, wywodzącym się z nauki o powszechnym kapłaństwie; 6. zastąpieniem w obszarze świeckim władzy Kościoła jako instytucji dialektycznym ujęciem świata – dialektyką porządku świeckiego i porządku zbawienia; 7. zastąpienie religijności i moralności wyznaczanych prawem zasadą religijnej i moralnej odpowiedzialności jednostki; 8. zastąpienie myślenia mitycznego racjonalizacją rzeczywistości świeckiej (tzw. odczarowanie świata). Idee reformacyjne markowały nowy ideał życia społecznego: społeczeństwo debatujące i koncyliarne, w którym poważnie traktuje się jednostkową podmiotowość i odpowiedzialność”1. Przytaczam te rozpoznania, bo warte są namysłu i refleksji nie tylko w obliczu świętowanego obecnie jubileuszu 500-lecia reformacji. Reformacja czy wężej – luteranizm był w owym czasie alternatywą, by nie rzec: szansą (dodajmy: odrzuconą) kulturowego zwrotu ku „północy” Europy, uformowania polskiej intelektualnej, mentalnej, duchowej mapy aksjologicznej, a zatem tożsamości, niezmiennie na chrześcijańskich wartościach, lecz motywowanych aksjologicznym systemem ewangelickich konfesji. W dalszym biegu dziejów Rzeczypospolitej (XVII–XVIII w.) kulturotwórcza energia i rola protestantyzmu osłabła. Nie bez znaczenia dla tego stanu rzeczy były polityczne losy Rzeczypospolitej, specyfika społeczeństwa staropolskiego  i dominujący model kultury szlachecko-ziemiańskiej, a przede wszystkim potrydencka rekatolicyzacja. Tym bardziej więc renesansowy fenomen wyznaniowej „różnorodności zwielokrotnionej” jest fascynującym polem obserwacji i badań.
 

 

© Copyright 2014