Bez imion i nazwisk (o przebudowie poznańskiej synagogi na pływalnię)

Zbigniew Pakuła
Bez imion i nazwisk (o przebudowie poznańskiej synagogi na pływalnię)

W poznańskim archiwum Instytutu Pamięci Narodowej
znajduje się teczka zawierająca karty ze śledztwa
w sprawie Emila Tessnowa nadzorującego przebudowę
poznańskiej synagogi przy Stawnej na pływalnię.
W teczce odnajdziemy protokoły przesłuchań piętnastu świadków
pytanych o znęcanie się nad żydowskimi robotnikami z obozu pracy
przymusowej na Stadionie Miejskim.

Przesłuchania były prowadzone
w latach 1947–1948 przez Władysława Chabiora, oficera śledczego Urzędu
Bezpieczeństwa Publicznego w Poznaniu. Przesłuchał on czternaście osób,
w większości mężczyzn pracujących w Urzędzie Miejskim w wydziale
budowlanym lub na prowadzonej budowie. Jednym ze świadków była
też Elżbieta Idziak2, mieszkająca w tym czasie przy Wronieckiej, która
z okna swojego mieszkania mogła obserwować pobliski plac budowy:

Podczas okupacji zamieszkiwałam przy Wronieckiej 10/16 w Poznaniu
obok synagogi. W roku 1940 Niemcy zaczęli przebudowywać świątynię
na pływalnię. Przy pracy tej zatrudnieni byli wyłącznie Polacy. Podczas
całej przebudowy nie zauważyłam, aby zatrudnieni byli ludzie pochodzenia
żydowskiego. Podczas przebudowy kierownikiem był pewien
Niemiec, który rzekomo miał pochodzić z Hamburga lub z tamtych stron.
Nazwiska sobie jednak nie przypominam. Ja przy tej pracy nie byłam
zatrudniona lecz cały przebieg jej jest mi wiadomy, gdyż z góry domu

tego, gdzie mieszkałam, widać było całą świątynię. Często rzucał mi się
w oczy ów kierownik tej budowy, który nieraz w nieludzki sposób bił
robotników polskich zatrudnionych przy budowie. Z opowiadania wiem,
że był on bardzo wrogim w stosunku do Polaków, zresztą jak i drudzy
Niemcy, którzy kierowali poszczególnymi robotami. Przy budowie tej
zatrudnieni byli też niewolnicy angielscy, którzy również do końca tam
pracowali. Nazwisk pobitych Polaków nie znam, lecz naocznie widziałam,
jak ów kierownik bił i kopał Polaków. Praca rozpoczynała się o godzinie
7 rano, a kończyła się o godzinie 19 wieczorem, a nawet nieraz dłużej.


Ów kierownik budowy nazywał się Emil Tessnow, a śledztwo, które
prowadził Władysław Chabior, miało wyjaśnić, czy znęcał się nad żydowskimi
robotnikami, odnosząc się do nich w „nieludzki sposób”. Wiemy o Tessnowie,
że urodził się 12 lutego 1902 roku i że po II wojnie światowej, po ucieczce
z Poznania, miał mieszkać w Lubece. Śledztwo miało doprowadzić do
zatrzymania „kierownika budowy”, postawienia mu zarzutów i osądzenia.

(...)

© Copyright 2014