Poszukiwanie dobrej krwi (Dorota Nieznalska, Rassenhygiene)

Marek Bochniarz

Twórczość Doroty Nieznalskiej można podzielić na dwa etapy. Na początku zajmowała się tematyką cielesną – eksplorowała różne poziomy uwikłania ciała w przemoc dotyczącą społecznych schematów. Po zakończeniu procesu o obrazę uczuć religijnych w instalacji Pasja (proces i apelacja, w której została ostatecznie
uniewinniona, trwały od 2002 do 2010 roku) zajęła się projektami długofalowymi, z pomocą których zaczęła szerzej eksplorować historię.
Przełomowa pod tym względem była praca Re-konstrukcja z dnia 16.12.1981. Instalacja trafiła na indywidualną wystawę Nieznalskiej Miasto Zdarzenie. Re-konstrukcja przemocy (otwarcie: sierpień 2011) i dotyczyła odtworzenia Historycznej Bramy nr 2 Stoczni Gdańskiej. Mimo różnorodności podejmowanych wątków czy badanych zakresów, w centrum zainteresowania artystki nadal znajduje się więc tematyka przemocy.
– Mój ojciec Bogusław był fotografem „Solidarności”. Ikoną mojego dzieciństwa stało się jego słynne zdjęcie No pasarán!, którego tytuł odnosił się do rewolucji hiszpańskiej. Przedstawiało gdańskich robotników stojących w miejscu, gdzie znajdowała się Historyczna Brama nr 2 Stoczni Gdańskiej. Stali w taki sposób, że połączeni
własnymi rękami, tworzyli mur. Zdjęcie dotyczyło jednego ze strajków stoczniowców po stanie wojennym. Utkwiło w mojej pamięci i potem zadałam sobie pytanie: dlaczego oni tam stoją i co się tam stało? 16 grudnia 1981 roku – kilka dni po wprowadzeniu stanu wojennego – nastąpiła pacyfikacja Stoczni Gdańskiej. Była to
olbrzymia akcja, w trakcie której na teren stoczni wjechały czołgi i transportery opancerzone. Brama główna – to z niej przemawiał Lech Wałęsa – została wtedy staranowana czołgiem T-55, a około trzystu osób zabarykadowanych na terenie stoczni zostało internowanych – opowiada artystka.
Moment staranowania bramy interesował ją najbardziej i chciała go precyzyjnie zrekonstruować w swojej pracy. – Polegałam przede wszystkim na zdjęciach ubeckich, ponieważ to oni zarejestrowali tamto zdarzenie, a oficjalnie nie można było wówczas posiadać aparatu fotograficznego i robić zdjęcia. Zrobiłam też z dziennikarką
lokalnej „Gazety Wyborczej” akcję – ogłosiłam, że poszukuję świadków. Do Europejskiego Centrum Solidarności zaczęły spływać zdjęcia ludzi, którzy mieli wtedy schowane pod kurtkami aparaty. Staranowanie bramy nastąpiło około godziny szóstej rano. Mój ojciec wtedy nie dotarł na to miejsce, ale jego koledzy – między innymi Janusz Bałanda-Rydzewski i Krzysztof Jakubowski – mieli zdjęcia z tego wydarzenia. Było na nich widoczne tylko lewe skrzydło bramy. Nie wiedziałam, co się stało z prawym. Nie znalazłam go na żadnym z otrzymanych zdjęć, ale odszukałam wspomnienia świadka Mariana Moćko, w którego relacji czołg, taranując bramę,
wjechał po jej prawym skrzydle. Zomowcy odciągnęli je na bok, aby mogły przejechać kolejne maszyny – nyski, samochody milicyjne – i szybko przeprowadzić akcję pacyfikacyjną – relacjonuje Nieznalska.
Historie rodzinne i własne doświadczenia stanowiły dla artystki impuls do kolejnych tego typu wieloletnich projektów. Na ilustrację pomnika Tannenberg-Denkmal, który stał się tematem jej ponad trzyletnich badań (wystawa Kult pamięci!, 2013), Nieznalska natknęła się przypadkiem, przeglądając album. – Po II wojnie
światowej to mauzoleum zostało rozebrane i dziś pozostała tam już tylko dziura w ziemi. Szokiem było dla mnie to, że stało ono w okolicach Olsztynka, na terenie Warmii i Mazur. Jako dziecko jeździłam tam do dziadków na wakacje. Wydawało mi się więc, że dobrze znam te tereny – przyznaje. Chciała załatać lukę w mojej
niewiedzy, a szerzej – uzupełnić ją także u Polaków. Niemniej wystawy to dla artystki „tylko” efekt finalny. – Po drodze zyskuję to, co najcenniejsze – czyli wiedzę. To zresztą podstawowy motyw wszystkich moich projektów historycznych. Zazwyczaj są one też bardzo zaawansowane – co sprawia, że moja uwaga musi być całkowicie skoncentrowana na badanym wątku tematycznym. Czasem potrzebuję nie tyle kilku miesięcy, ile nawet paru lat, aby wyeksploatować projekt do tego stopnia, by go porzucić – gdy wydaje mi się, że nic już więcej nie mam do dodania w tym temacie. Priorytetem pozostaje jednak chęć poznania historii – tłumaczy.
Najnowsza instalacja Nieznalskiej Rassenhygiene, prezentowana w niedawno poddanej konserwacji zachodniej części Centrum Kultury Zamek, jest rozwinięciem jej pracy Badania SRV Sektion Rassen- und Volkstumsforschung, zaprezentowanej w 2019 roku w MOCAK-u na wystawie Przemoc i pamięć. Obie ekspozycje dotyczą
obsesji nazistów na punkcie poszukiwania „dobrej”, niemieckiej krwi.

(...)

Dorota Nieznalska, Rassenhygiene
Kuratorka: Jagna Domżalska, 10.10–31.01.2021, Centrum Kultury Zamek w Poznaniu

© Copyright 2014