Życie odważnego człowieka

Z Tomerem Heymannem rozmawia Marek Bochniarz

Tomer Heymann to jeden z najbardziej wyrazistych i niepokornych izraelskich reżyserów filmów dokumentalnych. W centrum jego zainteresowania pozostaje tematyka LGBT. Heymann to także wytrawny długodystansowiec: ze swoimi bohaterami spędza wiele lat, śledząc ich przemianę duchową i artystyczną – Polacy znają jego mistrzostwo w tym zakresie w przypadku Mr. Gaga, filmu o choreografie Ohadzie Naharinie. Najnowszy film Heymanna, Jonathan Agassi ocalił mi życie, którego bohaterem jest uzależniony od narkotyków gwiazdor gejowskich filmów porno, został nagrodzony w zeszłym roku na Międzynarodowym Festiwalu Filmowym w Jerozolimie jako najlepszy izraelski film dokumentalny. To film drastyczny, nie stroniący od ukazywania seksualności – a jednak ani przez chwilę nie ma w nim wulgarności.

Marek S. Bochniarz: Chciałbym porozmawiać o twoim bogatym i osobistym doświadczeniu jako autora wielu filmów dokumentalnych o tematyce LGBT. Z zewnątrz Izrael wydaje się bardzo otwartym krajem. Oglądając produkcje regionalne, w tym choćby fabuły Eytana Foxa, mam wrażenie, że dziś jest zdecydowanie łatwiej, niż niegdyś… Czy mógłbyś podzielić się swoim punktem widzenia?

Tomer Heymann: W Izraelu, jak i innych krajach, są obecne dwie tendencje, które czasem idą ramię w ramię, a czasem zderzają się ze sobą. Z punktu widzenia polityki sprawy mają się obecnie lepiej, a Izrael staje się bardziej otwarty, konfrontując się z trudnymi tematami dotąd stanowiącymi tabu, jak w przypadku mojego filmu o porno, gejach i escortingu. Wszystko to zostało zaprezentowane bez cenzury, a Izrael jest jednym z nielicznych krajów, które pozwalają mi na pokazywanie takich filmów w kinach i telewizji. Dano mi wolność zaprezentowania aż tak bardzo radykalnego, hardkorowego filmu.

Zarazem, Izrael zmierza w stronę konserwatyzmu, stając się przeciwieństwem liberalnego kraju. Oddaje to ciekawy konflikt wewnątrz naszego społeczeństwa, rozdartego między tymi dwiema siłami.

W przypadku tego, co dziś oznacza bycie gejem, queer, dokonuje się cicha rewolucja. Jednak dzięki temu, że coraz więcej znanych osób dokonuje coming out i wychodzi z szafy, coraz więcej też osób posiadających władzę nie obawia się już przyznać, że są gejami, lesbijkami czy osobami trans, a także powstają takie filmy jak moje, nowe pokolenia otrzymują pewne wzory czy sposoby, jak mogą siebie postrzegać, choćby za pomocą filmów.

Dlaczego zdecydowałeś się nakręcić film właśnie o Jonathanie Agassi?

Początkowo nie wiedziałem, że ten film tak bardzo mnie zaabsorbuje, zajmie aż tyle lat i tak trudno będzie go zrealizować. Gdy Jonathana spotkałem przez przypadek w jednym z gejowskich barów, mój wzrok przyciągnął bardzo kolorowy, pełen energii i charyzmy facet. Nie wiedziałem wówczas, że zajmuje się porno. Poszedłem za instynktem, który powiedział mi „wow” – bo zwykle tak robię filmy. Nie zadaję zbyt wielu pytań, nie robię zbyt pogłębionego riserczu – po prostu mam to poczucie, że dana postać jest dla mnie interesująca.

Gdy znów go spotkałem po paru miesiącach w Tel-Awiwie, w trakcie parady pocałował innego faceta na oczach tysięcy ludzi. Zapytałem wtedy: „Co to za koleś, który jest tak odważny i niczego się nie boi?”, a ktoś mi odpowiedział: „To Jonathan Agassi”. Poprosiłem o spotkanie z nim i powiedziałem mu, że będę za nim chodzić z kamerą.

I jak było?

Nie wiedziałem, co napotkam przez kolejne lata. Rozpoczęliśmy z zupełnie innego punktu widzenia: był u szczytu kariery – izraelski chłopak wybrany przez bardzo dobrze prosperującą amerykańską firmę. Nawet w snach nie podejrzewałem, co czeka mnie później, że znajdę się w tak mrocznym świecie. (...)

© Copyright 2014