Dow Sadan. Historyk literatury Żydów

Ryszard Low

1. Dow Sadan był historykiem literatury Żydów, pisał głównie po hebrajsku i w jidysz. Zajmował się wieloma dziedzinami żydowskiej twórczości i do wszystkich wnosił nowe spojrzenie i tonację kompetentną. Pisał wiersze, opowiadania i teksty pamiętnikarskie, tłumaczył z kilku języków; filologia, folklor, humor i paremiologia żydowska zajmowały go zawsze, podobne jak historia miast i miasteczek diaspory galicyjskiej – gdzie i jego własne korzenie – historia polityczna i społeczna Żydów i Polaków. Zajmował się życiem politycznym i literackim Izraela, w którym spędził życie.
Najistotniejszą jednak częścią pisarstwa Sadana była eseistyka, recenzystyka, polemika literacka, krytyka, historia literatury hebrajskiej i literatury jidysz, której twórców i dzieła rozrzucone w diasporze zbierał, niejednokrotnie dopiero i on sam ujawniał i pokazywał na szerokim tle porównawczym społeczeństwa żydowskiego i kraju, w którym oni żyli. Pisał łatwo i dużo, wyróżniała go niezrównana erudycja oraz fenomenalna wprost i zawsze dopisująca pamięć.
Sadan żył 87 lat (1902-1989), publikował przez 67 lat, ponad cztery tysiące tekstów składających się na jego spuściznę pisarską sygnował 60 pseudonimami. Wydał 60 książek po hebrajsku i pół tuzina w jidysz, tomów ciągłych monografii tu nie sporo, większość złożona jest z prac uprzednio ogłoszonych w czasopismach; niektóre publikacje powtarzał wielokrotnie. Była to więc naturalna historia literatury, kiedy jedne książki wyrastają z drugich, powiększając wiedzę – o książkach. Dają one podbudowę ogólnemu obrazowi następstw historycznych literatury, czyli syntezę, jakiej on sam – nawiasem mówiąc – nigdy nie zredagował. Źródeł swojej erudycji przeważnie nie legitymował w przypisach, których unikał. Ujmował dzieła literackie głównie jako wyraz narodowej psychologii, charakteru narodowego
Żydów.
Obok tomów własnego autorstwa w bibliografii Sadana zapisano 40 dokonanych przez niego przekładów książek na hebrajski z jidysz, niemieckiego
i polskiego. Tłumaczył utwory z zakresu literatury pięknej, publicystyki, historii, pedagogiki i często opatrywał je wstępami lub posłowiami, pokazując miejsce, jakie zajmują w rodzimej literaturze, wskazując zarazem na ich ważność dla współczesnego czytelnika hebrajskiego. Podobnie uczynił w 40 książkach pióra innych tłumaczy.
Tak było w przypadku Hymnów Józefa Wittlina (1942) i Anhellego Juliusza Słowackiego (1978). Podjął się zredagowania posłowia do Płomieni Stanisława Brzozowskiego wydanych w latach 1939-1940. Brzozowskiego, o którym napisał, że jego dzieło „jak promień światła rozjaśniało drogę żydowskiej młodzieży socjalistycznej”, „filozofa mierzącego się ze wszystkimi prądami myślowymi swojego pokolenia” – z jakichś jednak względów redakcyjnych do napisania tego posłowia nie doszło. Dow Sadan – przed zmianą rodowego nazwiska: Berł Szperber Sztock – przez całe swoje dorosłe życie właściwie pozostawał w pobliżu kultury polskiej i nigdy nie zacierał wyrazistości tej postawy.
Pisał o ludziach, dziełach i miejscach, albowiem zawsze pociągała go „geografia sentymentalna”, czyli pejzaż społeczny, środowiskowy, religijny i folklorystyczny ludu żydowskiego własnej „małej ojczyzny”: miasta Brody we wschodniej Galicji. Tutaj przewinął się przez religijny, archaiczny cheder, ludową szkołę żydowską, gimnazjum rządowe.Wielki przełom w jego życiu nastąpił w latach pierwszej wojny światowej, kiedy rodzina na pewien czas przeniosła się do Lwowa, a on wstąpił do gimnazjum im. Adama Mickiewicza. To tutaj i wtedy właśnie narodziła się Sadana świadomość literacka i zainteresowania humanistyczne, które ukształtowały jego osobowość; wtedy też zaczął się wychylać w stronę ideologii i działalności syjonistycznej, która go pochłonęła i wyznaczyła dalszą drogę życia.
Zachował trwałą wdzięczność i wierność pamięci ówczesnym swoim nauczycielom gimnazjalnym, ich nazwisk nie pomijał potem nawet w najkrótszych notach czy prasowych wypowiedziach autobiograficznych. Są to nazwiska osób dzisiaj dobrze znanych polskiej humanistyce lat następnych.
A więc historię wykładał Emil Izydor Modelski – uczył też Majer Bałaban – języka i literatury polskiej Tadeusz Pini, niemieckiego Wilam Horzyca. „Wśród naszych nauczycieli – zapisze we wspomnieniach – nie można było dostrzec nikogo dostojniejszego niż Tadeusz Pini ani też bardziej uroczego od Wilama Horzycy”. 

Tadeusz Pini był Sadana nie tylko nauczycielem literatury – nauka skupiała się na romantyzmie, dokładnej analizie i pamięciowym opanowaniu dzieł „trzech wieszczów”. Romantyzm, jak wiadomo, był potężnym czynnikiem rozwoju narodowości w Polsce i silnie omiatał swoimi ideami Żydów-syjonistów. Pini więc był Sadana mistrzem, był jego mentorem. Bardzo zasadnicze, o wielkim na młodego Sadana wpływie intelektualnym rozmowy prowadzili w czasie przerw na korytarzu szkoły. Profesor dawał w nich wyraz własnym poglądom narodowym, swojemu uczniowi odradzał asymilację w kulturze polskiej, której język pozostanie dla niego – mimo doskonałego opanowania go – sztuczny, nie-własny. Odstraszał przykładami Juliana Klaczki i Wilhelma Feldmana, co zaś najistotniejsze: odradzał pisania po polsku. „Posłuchaj, chłopcze, kogoś, kto ci dobrze życzy – powiedział pewnego razu – twój naród przecież posługuje się dwoma językami, więc kiedy dorośniesz i będziesz pisać – bo przecież z pewnością będziesz pisać – nie pisz w naszym języku”.
Perswazje Piniego zapadły głęboko w młodego chłopca – chociaż się im nie od razu poddał; „perswazje te – sam to mówi – miały decydujący wpływ na moje postępowanie, działały jak promień latarki oświetlający mi drogę”.
Już się włączył aktywnie w pracę syjonistyczną, naprzód we Lwowie, potem w Warszawie, przeszedł przez socjalistyczny Ha-Szomer ha-Cair, potem przez He-Chaluc (redagował jego pismo) przygotowujący młodzież do pionierskiego zasiedlania Palestyny. Pod koniec roku 1925 Dow Sadan wyemigrował z Polski i bodajże nigdy jej już
nie odwiedził.

2. Ciążył ku językowi, ciążył ku poezji. Pisał wiersze po polsku, pisał je też po hebrajsku, jednak już po wydrukowaniu zbiorku hebrajskiego w roku 1920 zdyskwalifikował go. W latach 1920-1921 w lwowskiej „Chwili” ogłosił przekłady kilku współczesnych hebrajskich autorów. Jeszcze w okresie poprzedzającym wybuch wojny przełożył na hebrajski pojedyncze utwory poetów tzw. polsko-żydowskich: A. Eker, D. Ihra, M. Szymla i R. Brandstaettera, których artykuły o tym skrzydle poezji polskiej także umieszczał w telawiwskiej prasie literackiej. Był długo towarzyszem drogi pisarskiej Brandstaettera – właściwie do opuszczenia przez niego Palestyny i przyjęcia chrztu – omawiał przychylnie jego książki.
Pisał wiersze po polsku, nie kwapiąc się jednak z ich publikacją.W półwiecze przybycia do kraju, w niepodległym już Izraelu, w roku 1974 podał do druku w telawiwskim dzienniku „Nowiny-Kurier” bardzo dawny utwór, napisany jeszcze w roku 1923 pod tytułem Skoczny obertas, w roku zaś 1976 wiersz satyryczny z roku 1935 zatytułowany Anno 1933 czyli jak się zaczęło. W tym samym roku 1976 Sadan zwierzał się Natanowi Grossowi, iż posiada rękopis własnego przekładu na polski poematu Ch. N. Bialika Księga pożogi, który to przekład uważał „za lepszy i jędrniejszy od Frenkla i Dykmana”. Chciałby go – powiedział wtedy – opublikować, zastanawiał się, jak by to wydać drukiem,bodajże w jakiejś ograniczonej bibliofilskiej edycji. Ten przekład się jednak nigdy nie ukazał.

3. Po przybyciu do kraju Sadan przez pewien czas pracował w kilku kibucach jako oświatowiec bądź pedagog. Od razu też podjął współpracę jako publicysta i prozaik z paroma liczącymi się czasopismami, takimi jak „Ha-Poel ha-Cair”, „Moznaiim”, „Gazit”. Niebawem, w roku 1927, został powołany na członka redakcji wielkiego dziennika wydawanego przez Radę Związków Zawodowych – „Dawar”. Niedługo potem wysłano go do Niemiec jako rzecznika ruchu syjonistycznego, skąd
nadsyłał artykuły publicystyczne oraz sprawozdania z nowych książek i zdarzeń w kręgu żydowskim.
Po jego powrocie do Tel Awiwu powierzono Sadanowi redakcję tygodniowego dodatku literackiego do dziennika, czyli – jak ktoś powiedział – „diademu w koronie”. Pracy tej oddał się z wielkim zapałem i wykonywał ją z fachowością. Do tego tygodnika: „Mosaf le szabatot ve-moadim”, czyli „Dodatku na soboty i święta” – objętości 3-4 stron formatu warszawskich „Wiadomości Literackich” – ściągał najciekawszych autorów piszących po hebrajsku lub w jidysz w samej Palestynie, w Niemczech lub w Polsce. On sam pozostawił na łamach tego pisma olbrzymi blok swojego pisarstwa, artykułów, recenzji, polemik, przekładów, drobniejszych uwag literackich w stale przez
siebie prowadzonych kolumnach. Poszczególne numery starannie planował, pamiętał o przypadających rocznicach wybitnych autorów i dzieł. Pod koniec roku 1934 (14 XII, nr 2919) wydał specjalny numer w stulecie – jak napisał w komentarzu – „narodzin wielkiej poezji Pana Tadeusza zrodzonego na obcej ziemi w sercu poety opętanego miłością do kraju ojczystego (…), gdy bolejąc nad nieszczęściem własnego ujarzmionego narodu, dojrzał gorzki los narodu Żydów”. 

Mickiewicz był niezmiennym punktem odniesienia – literackim, patriotycznym, narodowym – dla Sadana, twórczość Mickiewicza niejednokrotnie inspirowała jego analizy historycznoliterackie. Przeczytał ponownie balladę hebrajskiego pisarza N. H. Imbera pt. Swiw ha-Bejtar (Okolice Bejtaru) z roku 1899, wplecioną w jedno z jego
opowiadań, i ujawnił zakryty dotąd przed oczyma badaczy fakt plagiatu – Alpuhary. Przypowieść o Pchle i rabinie nie wzbudziła jego entuzjazmu (uważał ją za wyraz pewnego antysemityzmu), zaciekawienie natomiast towiańszczyzna. Właśnie na przykładzie destrukcyjnego wpływu Towiańskiego na Mickiewicza starał się pokazać, jak osoba stojąca o tyle niżej intelektualnie może ożywić siły drzemiące w człowieku obdarzonym bez porównania większymi walorami, człowieku wybitnym.
Mimo całkowitego zanurzenia się osobistego, badawczego i pisarskiego w piśmiennictwie Żydów, w życiu izraelskim – Sadan właśnie u Polaków uczył się patrzeć na literaturę i naukę o niej. W trzech przestrzeniach piśmienniczych czuje się najdosłowniej u siebie w domu – zauważał Szalom Kremer, historyk literackiej krytyki hebrajskiej:
w literaturze jidysz, polskiej i niemieckiej (hebrajska wydała się oczywista). Sadan bowiem literaturę polską znał, rozumiał i odczuwał, przemawiały do niego kody, aluzje i alegorie, za pomocą których pisarze polscy wszystkich pokoleń porozumiewają się z czytelnikami poprzez czasy, miejsca, generacje. W tym gąszczu znaków poruszał się on wcale swobodnie, w stosunku do niektórych postaw – zwłaszczatych wycelowanych w niego jako Żyda, na przykład Zygmunta Krasińskiego, tak bliskiego jego mentorowi Tadeuszowi Piniemu – okazywał – poprzez zupełnie przemilczenie – całkowity brak tolerancji, inne spotykały się z jego pełną akceptacją.

4. Czuł głęboką niechęć do osób występujących z żydowskiego szeregu narodowego, przecinających z nim związek etniczny, nawet jeśli nie czynili tego formalnie. Jego orientacja polityczna była głęboko narodowa. Integralny syjonizm doprowadził Sadana po wojnie 1967 (sześciodniowej), podobnie jak niemałą liczbę intelektualistów izraelskich, zawsze jednak zdeklarowanych prawicowo od dominującego skrzydła socjaldemokratycznego, do grupy żądającej całkowitego opanowania zdobytych terytoriów, czyli grupy reprezentującej silne wahnięcie nacjonalistyczne. Sadan natomiast był, zdawać by się mogło, liberałem (bardzo jednak żydowskim). Dla egzemplifikacji zjawiska warto przypomnieć następującą historię. Swoje nieco znerwicowane zapatrywania na nieangażowanie się Żydów w tworzenie niewłasnej kultury narodowej i narzucanie swoich opinii obcemu środowisku dał poznać w rozprawie o lwowskim krytyku i dramaturgu piszącym w jidysz (i trochę po polsku) Cwi Bickelsie-
Spicerze (1887-1917). 

Z biegiem czasu Dow Sadan jako krytyk zaczął spełniać znaczącą rolę w rozwoju nowej literatury hebrajskiej w Izraelu. Jako jej badacz i historyk, po prostu jako ktoś, kto umiejętnie czyta, interpretuje i komentuje najważniejszych pisarzy pokolenia: od J. Ch. Brennera, Ch. N. Bialika i Sz. J. Agnona, poprzez J. Fichmana, D. Szymoniego, I. Lamdana po A. Szlońskiego i N. Altermana. Są to nazwiska autorów różnoprądowego kanonu piśmiennictwa hebrajskiego klamrującego jego epokę diasporyczną z palestyńską i izraelską. Wskazał łączność strukturalną ich pisarstwa z disaporycznymi korzeniami, z rodzinnym krajobrazem – naturalnym, społecznym, kulturalnym. (...)

© Copyright 2014