Historia cmentarza żydowskiego w Widawie

Zbigniew Pakuła
Małgorzata Frąckiewicz

Historia widawskich Żydów jest podobna do historii tej społeczności w innych miejscowościach na terenie Polski. Napływ Żydów do Widawy najprawdopodobniej nastąpił już w wiekach XIII–XIV, a gmina żydowska ukształtowała się tutaj około XV wieku. Żydzi mieli zapewnione bezpieczeństwo osobiste i prawo handlu na równi z chrześcijanami. W owym czasie zajmowali się pożyczaniem pieniędzy na procent, handlowali solą i trunkami, posiadali przywilej prowadzenia karczm, młynów oraz dzierżawy różnych opłat państwowych, na przykład targowych, ceł i tym podobnych. W późniejszych wiekach uzyskali zezwolenie na zajmowanie się rolnictwem, z czego rodziny żydowskie w Widawie i okolicy korzystały.
Gdy w 1388 roku Widawie nadano prawa miejskie, handlem i rzemiosłem w większości zajmowali się Żydzi.
Liczba Żydów w Widawie ulegała ciągłym zmianom. Jedni emigrowali do innych miejscowości, a w ich miejsce przybywali nowi. W mieście Widawa prawo nie ograniczało im swobód w tym zakresie. Cmentarz grzebalny – kirkut (potocznie ,,kirchol”) powstał w 1740 roku przy ulicy Kiełczygłowskiej, ale w tym czasie Żydzi widawscy nie posiadali jeszcze własnej bożnicy. Zgodę na utworzenie cmentarza wydał biskup Kozierowski. Kirkut był podwaliną istnienia gminy żydowskiej zgodnie z zasadą, że tam, gdzie Żydzi założą cmentarz, to już tej miejscowości nie opuszczą.
Żydzi z wielką czcią odnoszą się do swoich cmentarzy. Miejsce wiecznego spoczynku nazywano ,,domem życia”. Uważali, że zmarłego należy jak najszybciej pochować, ponieważ wierzyli, iż jest on narażony na dręczenie przez karcące go duchy tak długo, aż jego ciało nie spocznie w grobie. Na najbliższych spoczywał obowiązek pilnego zorganizowania pochówku, aby zapewnić zmarłemu spokój wieczny. Z szacunku dla nieboszczyka przestrzegano również siedmiodniowej żałoby, tak zwanej sziwy. Podczas żałoby najbliższa rodzina nie opuszczała domu i modliła się. Nie wolno było pracować, słuchać muzyki, myć się, ścinać włosów, golić oraz należało utrzymywać wstrzemięźliwość seksualną.
W kondukcie pogrzebowym uczestniczyli rabin, najbliższa rodzina, sąsiedzi i płaczki. Początkowo do pochówków nie używano trumien, lecz odpowiednio powiązane ze
sobą drągi (nary), na których układano zmarłego. Tragarze niosący zwłoki na cmentarz trzykrotnie obracali się przed cmentarzem, aby ,,zmylić” zmarłemu drogę powrotną do domu – wierzono bowiem, że gdy wróci, umrze ktoś inny. Przed pochówkiem rabin odmawiał kadisz. Na grobie kładziono najczęściej duży kamień. Czasem rodziny stawiały zmarłym nagrobki, macewy ozdobione płaskorzeźbą i inskrypcją. Po zakończeniu ceremonii pogrzebowej jej uczestnicy wracali do swoich domostw innymi drogami, aby zmarły nie mógł trafić za nimi do domu.  (...)

© Copyright 2014