W poetyce nadmiaru

Zbigniew Pakuła
Sławomir Szarafin

Jude, punkowy zespół antynazi z Łodzi, wychynął ostatnio z oparów zapomnienia. W Requiem Records wyszedł w 2015 roku nowy album Stat, rok później reedycja debiutanckiego legendarnego Ultimate Obedience (w 1997 cały nakład stanowił zaledwie 25 kaset magnetofonowych), a w 2017 Pigment. Zespół zagrał też koncerty, a do obiegu trafiły fragmenty jego przyciągających uwagę, brutalnych klipów wideo. Pojawiło się więc dręczące pytanie, skąd to wszystko się wzięło,  a drobne wywiady z muzykami nie są tu niestety wielce pomocne. Remedium na brak wiedzy o niszowych działaniach zespołu, a także tła: historii sceny niezależnej w Łodzi czasów transformacji, jest pasjonująca książka Elizy Gaust – wywiad-rzeka z Wiktorem Skokiem, liderem Jude, uzupełniony wypowiedziami łodzian, zapewniającymi różne perspektywy na poszczególne wydarzenia z dziejów zespołu. Jude często jest porównywany z Laibach ze względu na przewrotne wykorzystanie ideologii i estetyki sztuki totalitarnej poprzez pozorną apologię, przejęcie i praktykowanie we własnej twórczości. Miast otwarcie krytykować, można przecież jeszcze lepiej uprawiać sztukę propagandową, dekonstruując ją poprzez zastosowanie poetyki nadmiaru. Oczywiście – taka praktyka rodzi wiele nieporozumień,  a powierzchowne odczytanie twórczości może też szybko prowadzić do oskarżeń o faszyzm itd. Oba zespoły traktują swoją działalność jako uprawianie sztuki totalnej, sięgają więc po różne media, zachowując powagę i element dezorientacji, a więc i rezygnując z zaprzeczania zapalczywym krytykom. Gdy na ich koncerty trafiają przez przypadek neonaziści, często wychodzą skonfundowani. Laibach wywodzi się z kolektywu Neue Slowenische Kunst. „W latach 80. większość grup NSK przyjęło postawę, że są artystami państwowymi, reprezentującymi socjalistyczną Jugosławię. Władze były przerażone naszym stanowiskiem i zaprzeczały mu gdzie tylko było to możliwe. Gdy Jugosławia przestała istnieć w 1991 roku założyliśmy własne państwo, aby zachować status artystów państwowych” – przyznał Miran Mohar. Jude wyrosło z kolei w scenie punkowej Łodzi, miasta niegdyś bogatego i wielokulturowego, które dorastający muzycy zastali jako miejsce depresyjne i o murach pobazgranych napisami „jude”. Działalność artystów wzięła się z próby zmierzenia się z historią II wojny światowej,  z traumą Holokaustu, łódzkiego getta, ze sprzeciwem dla narastającej w latach 90. nacjonalistycznej propagandy, działaniem Polskiej Wspólnoty Narodowej i Narodowego Odrodzenia Polski. Czata zbiera nie tylko historie, ale i materiały graficzne związane z zespołem. To wyrafinowana książka artystyczna i najlepszy papierowy „album”, jaki Jude mógł sobie wymarzyć. 

 

© Copyright 2014