Ćwiczenia z żegnania wspomnień (rec., M.Grynberg, Poufne)

Marzena Dobosz

„Chyba że umiesz wyprzedzić bieg wydarzeń i zaklinając przyszłość, napisać dobre zakończenie” – tymi słowami Mikołaj Grynberg kończy swoją prozatorską książkę
Rejwach i od tych słów rozpoczyna następną. Poufne to zbiór opowiadań o żegnaniu się z przeszłością, ze zmarłymi przodkami, z rzeczami i opowieściami, które
po nich pozostały, a także o początku życia dla siebie, kiedy nie ma już nikogo, kto mógłby powiedzieć, że jest z nas dumny…
Podobną myślą kończy swój dramat Pakujemy manatki. Komedia na osiem pogrzebów (w tłum. Jacka Poniedziałka) Hanoch Levin, którego bohater, osierocony właśnie przez matkę (a dużo wcześniej przez ojca) mówi: „Wszyscy, którzy stali między mną i śmiercią, umarli. Nic mnie już od niej nie dzieli”. A narrator Telefonicznego
notesu rodziców – jednego z najbardziej wzruszających opowiadań z Poufnych – obdzwaniając z bratem po śmierci ojca przyjaciół i znajomych zmarłego rodzica, uświadamia sobie, że „z rodzinnego domu zostaliśmy tylko my dwaj”. I teraz cała odpowiedzialność za bliskich spoczywa na nim, na najstarszym synu,
starszym bracie. To z jednej strony budzi zrozumiały lęk przed śmiercią, od której nic go już nie dzieli, a z drugiej daje jakiś rodzaj spokoju – mniej teraz będzie myślał o przeszłości, a więcej o tym, co sam pozostawi po sobie, aby nie obciążać swoich dzieci dodatkowym bagażem.
„Gdy w rodzinie ktoś umiera, trzeba się przetasować, a tak naprawdę trzeba być przygotowanym na zmiany. Stratę trzeba czymś wypełnić. Najpierw żałobą, później próbą powrotu do życia” – mówi narrator Warzywkowania, opowiadania o próbach przygotowania siebie i najbliższych do odchodzenia. Po pogrzebie trzeba
jeszcze rozporządzić dziedzictwem po zmarłych. A to dziedzictwo – materialne czy duchowe – jest ważne, bo przecież był okres, w którym ocaleni i ich potomkowie nie dziedziczyli nawet wspomnień o przodkach, o pamiątkach, zdjęciach, o ulubionych książkach nie mówiąc.
Historie zgromadzone w tomie Poufne są niczym treny – nie liryczne, ale epiczne – poświęcone pamięci członków rodziny, którzy odeszli, wyrażające smutek i żal z powodu ich odejścia, przedstawiające ich zalety i wady. Nie jest to jednak tom wspomnień autobiograficznych – Grynberg, opowiadając o dziadkach, rodzicach, dzieciach i wnukach, skrzętnie poukrywał swoją historię. (...)

Mikołaj Grynberg, Poufne
Wydawnictwo Czarne, Wołowiec 2020

© Copyright 2014