Kłopotliwe archiwum (rec. „Antropologia i etnologia w czasie wojny. Działalność Sektion Rassen- Und Volkstumsforschung Institut für Deutsche Ostarbeit, Krakau 1940-1945)

Jan Nowak
Kłopotliwe archiwum (rec. „Antropologia i etnologia w czasie wojny. Działalność Sektion Rassen- Und Volkstumsforschung Institut für Deutsche Ostarbeit, Krakau 1940-1945)

Kłopotliwe archiwum

Wydawnictwo Uniwersytetu Jagiellońskiego opublikowało fundamentalną pracę na temat działalności Sekcji Rasowo-Ludoznawczej Instytutu na Rzecz Niemieckiej Pracy na Wschodzie. Placówki naukowo-politycznej, od 1942 roku największej ze wszystkich niemieckich instytucji realizujących na ziemiach okupowanych Polski Ostforschung i Ostpolitik. Podczas wojny siedziba Sekcji Rasowo-Ludoznawczej mieściła się w Katedrze Antropologii Fizycznej UJ. Natomiast władze IDO (Institut fur Deutsche Ostarbeit) urzędowały w Collegium Maius.

Dokumentacją wytworzoną przez Referat Rasoznawczy i Referat Ludoznawczy od lat zajmuje się zespół Instytutu Etnologii i Antropologii Kulturowej UJ kierowany przez Małgorzatę Maj. Dysponuje on olbrzymim archiwum (kopie dokumentów i zdjęć to ponad 75 tys. plików). Dokumentacja trafiła do Krakowa dopiero w 2008 roku, kiedy to została przekazana przez National Anthropological Smithsonian Instytution. Natomiast do Waszyngtonu (pod kuratelę Departamentu Wojny) przywieźli ją amerykańscy żołnierze w 1947 roku z Bawarii, do której pod koniec wojny ewakuowano ją z Krakowa. O wędrówce tych dokumentów (siedem skrzyń) ciekawie pisze Krzysztof Stopka, jeden z 11 autorów artykułów zamieszczonych w „Antropologii i etnologii w czasie wojny”. Przypomina, że pozyskanie dokumentów było możliwe dzięki zawartej 14 lipca 2006 roku umowie i pomocy Muzeum Holocaustu w Waszyngtonie, które pokryło część kosztów, dokonując konserwacji zbiorów i ich  digitalizacji.

Stopka, wskazując na niezwykłość kolekcji, zauważa, że nie mamy w tym przypadku do czynienia z archiwum dokumentów typowych dla instytucji naukowej. To – jak pisze – jest „kolekcja nosząca pozory naukowe, ale o celach i metodach zbrodniczych”. Obiektem badań były często grupy ludzi skazanych na śmierć (ludność żydowskich gett, bojownicy Ruchu Oporu), co prowokuje współczesnych badaczy do stawiania pytań, czy etyczne jest dzisiaj korzystanie z efektów prac IDO.  Ten niepokój moralny udziela się wielu autorom pomieszczonych w książce artykułów. Wszystkich (także tych cytowanych) zdaje się łączyć jedno: istniejące materiały są dokumentem wojny i zagłady, niosącym ostrzeżenie i przesłanie czasom współczesnym.

Zbigniew Libera przywołuje w swoim artykule postać badaczki Gretchen Schafft, która oceniła zbiory IDO za nieetyczne i niemoralne. Zainteresowanie tymi materiałami przez współczesnych antropologów w „celach naukowych” nazywa Gretchen kompromitującymi i haniebnymi. Zwłaszcza, że jak zauważa, badania w czasie wojny prowadzili najczęściej ludzie młodzi i niedoświadczeni, bez wystarczających umiejętności naukowych. Z tym stanowiskiem Libera polemizuje dostrzegając, że  spora część zgromadzonego materiału jest wynikiem badań przeprowadzonych według wzorów postępowania naukowego w ówczesnej Europie. Nie da się tych zastrzeżeń odnieść także  do zebranych danych antropometrycznych i medycznych czy, jakże dzisiaj cennych, fotografii i rysunków. Broniąc pewnych walorów naukowych zbioru dokumentów IDO, Libera jest daleki od uznania ich za „czysto naukowe”. Wskazuje jedynie na być może, nierozwiązywalny problem braku możliwości całkowitego oddzielenia tego, co ideologiczne, od tego co naukowe.

Autorzy opublikowanych artykułów podejmują także kontrowersyjny temat „polskich pomocników”, czyli udziału w pracach SVR (Sektion Rassen- Und Volkstumsforschung) wielu polskich uczonych (w latach 1941-1943 na 195 pracowników IDO 125 było Niemcami). Polskimi pracownikami pomocniczymi byli profesorowie medycyny, geografii, polonistyki, antropologii i etnografii Uniwersytetu Jagiellońskiego i Lwowskiego, a także pracownicy muzeów etnograficznych. Najczęściej ich udział polegał na prowadzeniu kwerend, sporządzaniu bibliografii, udziale w pomiarach antropologicznych. Ale nie tylko. Znany jest także ich udział w pracy naukowej Instytutu. Anetta Rybicka, w swej pracy „Instytut Niemieckiej Pracy Wschodniej. Kraków 1940-1945” nazywa ich zaangażowanie  aktem kolaboracji. Jej stanowisko kwestionowała Teresa Bałuk-Ulewiczowa, przekonując, iż udział polskich uczonych polegał na sabotowaniu prac IDO. Odnosząc się do tego sporu, Zbigniew Libera pisze, że nie da się jednoznacznie określić pracy wszystkich Polaków, kwalifikując ją albo jako kolaborację, albo „pracę na tyłach wroga”. Przypomina też, że wielu uczonych odmówiło pracy w IDO i, co ciekawe, nie poniosło z tego tytułu żadnych konsekwencji. Libera, próbując zrozumieć tych, którzy pracę w IDO podejmowali, sugeruje, że w wielu przypadkach mogła nimi kierować idealistyczna chęć „poświęcenia się pracy naukowej”.

Małgorzata Maj i Stanisław Trebunia-Staszel, autorzy artykułu o działalności SRV, odnotowują istnienie w archiwum IPN bogatej dokumentacji dotyczącej udziału Polaków (lista obejmuje 230 osób) zatrudnianych w IDO. Przytaczają różne oceny postaw naukowców. Uciekając od ostatecznych rozstrzygnięć, przywołują słowa doktora filozofii Henryka Barcza, który otwarcie odrzucił ofertę pracy w nazistowskiej placówce: „Mimo entuzjazmu i gotowości poświęcenia wszystkich sił nauce, nie mogłem podejmować zajęcia, którym się brzydziłem”.

Zbiór 11 artykułów zamieszczonych w tym pasjonującym opracowaniu daleko wykracza poza problemy zarysowane w recenzji, a publikacja jest owocem jedynie tego, co po kilku latach kwerend i badań ustalili autorzy, przyznając, że archiwum wymaga kolejnych weryfikacji.

Jan Nowak

 

Antropologia i etnologia w czasie wojny. Działalność Sektion Rassen- Und Volkstumsforschung Institut für Deutsche Ostarbeit, Krakau 1940-1945, w świetle nowych dokumentów, red. Małgorzata Maj, Wydawnictwo Uniwersytetu Jagiellońskiego, Kraków 2015.        

© Copyright 2014