Krótka opowieść o Lubie Kadison i Trupie Wieleńskiej

Krzysztof Niweliński

„Jestem ostatnim żyjącym członkiem Trupy Wileńskiej,
która była dla mnie szkołą życia. Z tego powodu
czułam potrzebę opowiedzenia historii tej kreatywnej
kompanii teatralnej”.

Luba Kadison była świadkiem powstania Trupy
Wileńskiej. Dorastała w jej artystycznej atmosferze,
a jako córka jej współzałożyciela, Lejba Kadisona,
i nieformalnej „matki” zespołu, Chany Kadison,
później zaś jako małżonka jej najznamienitszego
aktora, Józefa Bułowa, wreszcie jedna z aktorek
Trupy osobiście dzieliła jej losy, wraz z innymi
członkami grupy doświadczając różnych
niepowodzeń i sukcesów, z których największym
niewątpliwie była światowa premiera Dybuka
Szymona (Szlojme) An-skiego. Potem wprawdzie
opuściła Trupę Wileńską wraz z Bułowem, jednak
występując w różnych częściach i krajach świata,
w Stanach Zjednoczonych, Argentynie, Francji czy
Izraelu, korzystała z umiejętności i doświadczeń
zdobytych w młodości w Europie Środkowo-
Wschodniej. Wiele lat później, już w podeszłym
wieku, spędziwszy na scenie ponad sześćdziesiąt
lat, nagrała swoje wspomnienia, posiłkując się
pamiątkami, jakie przez całe życie zbierał jej mąż,
którego przeżyła o ponad dwie dekady. Dzięki jej
reminiscencjom i materiałom, jakie wraz z córką
Barbarą przekazała w 1986 roku Harvard College
Library, zachowało się ważne i jakże ciekawe
świadectwo historii kultury jidyszowej, dotyczące
zwłaszcza teatru żydowskiego.

Wczesne lata
Luba Kadison urodziła się 13 grudnia 1906 roku w Kownie. Jej matka,
Chana Mogel, wywodziła się z szanowanej rodziny, ojciec Lejb był
natomiast synem kierownika fabryki, którego zamordowano w trakcie
strajków w 1884 roku. Uzdolniony artystycznie Lejb z biegiem lat stał się
w lokalnej społeczności znanym i cenionym twórcą szyldów, na których
wymalowywał nie tylko napisy po rosyjsku i w jidysz, ale też rozmaite
grafiki – o tyle istotne, że przekazywały one konkretną informację także
tym, którzy byli analfabetami bądź półanalfabetami. Przekładające się
na dużą ilość otrzymywanych zleceń uznanie skłoniło Lejba do założenia
własnego warsztatu, do którego z czasem zaczęły napływać nawet zamówienia
na ikony i różne inne przedmioty kultu i użytku religijnego od
kleru z guberni kowieńskiej. Wszystko to pozwoliło Lejbowi zapewnić
godne warunki bytowe sobie, żonie i trójce ich dzieci: Pauli (ur. 1903),
Icchokowi (ur. 1905) i najmłodszej Lubie.
Praca malarza szyldów nie zadowalała jednak Kadisona, toteż postanowił
założyć amatorską grupę teatralną wystawiającą sztuki popularnych
pisarzy żydowskich. Nie tylko projektował i przygotowywał oprawę wizualną
tych sztuk, ale też produkował i reżyserował je, a nawet sam w nich
występował. Zauważony, niebawem został zatrudniony jako projektant
sceniczny w Państwowym Teatrze Muzycznym w Kownie1, a w jego
domu zaczęli bywać cieszący się uznaniem i sławą twórcy, tacy jak dramaturg
Perec Hirszbejn czy pisarz Szalom Asz. Lejb lubił przedstawiać
gościom swoją najmłodszą córkę, która przy aplauzie widzów z radością
prezentowała jidyszowe wierszyki, piosenki et cetera, zdobywając tym
samym pierwsze parasceniczne i paraaktorskie szlify.
Wczesne dzieciństwo Luba wspominała jako dostatnie i szczęśliwe.
Rodzice – rzutki i pracowity ojciec, kierujący dobrze prosperującym
zakładem oraz wzorcowo prowadząca dom matka – byli szanowanymi
mieszkańcami miasta. Stosunkowo zamożni, mogli zapewnić dzieciom
odpowiednie możliwości rozwoju, opłacając między innymi lekcje hebrajskiego,
tudzież nauki gry na pianinie, zorganizować opiekę i zagwarantować
rozrywki, takie jak wakacje w podkowieńskich Kaczerginiach,
spędzane w wynajętym domku ze służącą u Kadisonów chłopką Mańką.
Odmianę losu przyniósł wybuch I wojny światowej, po którym
władze rosyjskie nakazały kowieńskim Żydom opuścić miasto w ciągu
dwudziestu czterech godzin. Kadisonowie udali się wówczas do Wilna,
bezpowrotnie tracąc dotychczasowe życie i nieomal cały dobytek. Nagła zmiana podłamała ojca, dlatego sprawy w swoje ręce wzięła jego
żona Chana, znajdując dla rodziny obszerne lokum przy ulicy Wielka
Pohulanka. Lekko nie było i z tego wczesnego okresu wileńskiego życia
Lubaczka – jak nazywała dziewczynkę służąca Mańka – wspominała
zwłaszcza ciągły niedobór pożywienia i panujący w mieście głód.

Trupa Wileńska
Ojciec przez dłuższy czas pozostawał bezrobotny i przygnębiony.
Zmieniło się to, gdy do mieszkania przy Wielkiej Pohulance 11 przyszło
dwóch młodych aktorów amatorów, Aleksander Azro i Jakub Szerman,
którzy dowiedzieli się o wcześniejszej współpracy Lejba z kowieńskimi
teatrami i zaprosili go do sformowania jidyszowego zespołu teatralnego.
Powodzenie przedsięwzięciu miało zapewnić wsparcie ze strony dwóch
niemieckich oficerów żydowskiego pochodzenia, Hermanna Strucka
i Arnolda Zweiga. Kadison przystał na propozycję, zostając kierownikiem
teatralnym w nowo utworzonym Związku Żydowskich Artystów Teatralnych,
który sławę uzyskał pod nazwą Wilner Trupe – Trupa Wileńska.
Niemieckie władze okupacyjne zezwoliły trupie na występy w siedzibie
dawnego cyrku, a nawet – w ramach wsparcia – przekazały jej kilka
worków ziemniaków. Próby przed pierwszym spektaklem odbywały się
w salonie wileńskiego mieszkania Kadisonów, gdzie szykowano się do
wystawienia komedii Szaloma Asza pod tytułem Der landsman (Krajan).
Jej premiera odbyła się w piątek 18 lutego 1916 roku i zebrała pozytywne
recenzje w prasie jidyszowej i niemieckiej. Zachęcona udanym debiutem,
Trupa Wileńska postanowiła zaprezentować A farworfn winkl (Opuszczony
zakątek) Pereca Hirszbejna, co okazało się trafnym wyborem.
Jej sukces dostrzegły władze niemieckie, które przekazały zespołowi
w użytkowanie siedzibę prestiżowego Teatru Państwowego w Wilnie.
Co równie istotne, mniej więcej w tym czasie kierownikiem i impresario
zespołu został przedsiębiorczy Mordechaj Mazo, do niedawna trener
gimnastyki i fechtunku w Sankt Petersburgu, rychło stając się sercem
i duszą Trupy Wileńskiej.

(...)

© Copyright 2014