Opowieści strasznie piękne Ryszarda Bilana

Katarzyna Moskała

Opowieści strasznie piękne, to wystawa prac graficznych i szkiców Ryszarda Bilana, artysty na stałe związanego z Paryżem i Izraelem, będącego jednak całą duszą i sercem Polakiem. Wystawa prezentuje kilkadziesiąt drzeworytów, monotypii, szkiców tuszem i rzeźb. Trzeba jednak pamiętać, że Bilan jest artystą niezwykle wszechstronnym, a prezentowane prace są jedną z wielu form jego ekspresji artystycznej; uprawia też malarstwo, rzeźbę, instalację i fotografię, pisze prozę i poezję. I, dodajmy, artysta z właściwą sobie łatwością wędruje między tymi dziedzinami sztuki – w pracach uwidacznia się wzajemne przenikanie form – wysublimowane z drzeworytów czy akwafort postaci zatapiają się lub rozpływają w gęstej, niezwykle barwnej materii malarskiej, materializują się  w rzeźbach, które też nierzadko pokrywane są barwnymi akcentami, niejako zaczerpniętymi z płócien.

Pierwsza z wystaw Ryszarda Bilana w Muzeum Uniwersyteckim w Toruniu to ekspozycja w całości czarno-biała, pokazująca nie tylko świetny warsztat artysty, ale przede wszystkim, odsłaniająca fantazję człowieka obdarzonego niecodzienną wrażliwością, artysty, który nie tylko nie wstydzi się zachować własnej dziecięcości, ale z troską i ogromnym pietyzmem pielęgnuje ją w sobie i z każdym kolejnym dziełem „pozbywa się swoich uniwersytetów”, czyniąc z tej unikatowej już dziś cechy swój znak rozpoznawczy.

Jednym z ważniejszych dziecięcych przeżyć i wspomnień Bilana był cyrk, którego magiczny świat obecny jest w jego pracach. Z bezkształtnych kropli tuszu rzuconych bez kontroli na papier tworzy mikroskopijne postaci, które rozrysowane stają się po części dziełem przypadku, a po części wizją artysty i wytworem jego fantazji. Fantasmagoryczne stwory zatrzymane w przestrzeni tworzą mikrokosmosy, a każdy z nich opowiada inną historię. Są to często opowieści wcale niezmyślone, a uchwycone czy zapamiętane przez artystę w jego dziecięcej wyobraźni, stale powracające  w snach i we wspomnieniach dojrzałego już twórcy.

Wpatrywanie się w prace Bilana nie wydaje się wystarczać, by zrozumieć dokąd prowadzi oglądającego. Szczęśliwie, malarz staje między widzem a dziełem i zdaje się podpowiadać. Tą podpowiedzią jest jego autobiografia1, w której – co interesujące – autor opowiada o swoich losach w trzeciej osobie. Taki zabieg stylistyczny daje pewien bufor bezpieczeństwa – pozwala na pozostanie incognito dla czytelnika, ponadto sprawia, że autor może skutecznie kontrolować swoje emocje, pisząc o rzeczach czy wydarzeniach w jego życiu mających szczególne znaczenie – zwłaszcza tych negatywnych. Zabieg ten pozwala także na zachowanie dystansu do opisywanych historii oraz na pogłębienie perspektywy i oceny wydarzeń. 

Bilan wspomina, że będąc dzieckiem najchętniej bawił się zepsutymi, mechanicznymi zabawkami, które starał się naprawić, lub układał klocki, karty, domino w dziwne dekoracyjne desenie, niekiedy rysował. Godzinami ślęczał pochłonięty tymi swoimi zajęciami. Spod jego ręki wychodziły dziwne stwory i postacie. Pytany o nie, milczał i niechętnie odpowiadał, zamknięty w sobie odwracał głowę, jakby bał się czegoś. A może coś chciał ukryć? Jakąś dziecięcą tajemnicę? Tajemniczy świat z mrocznych baśni, wytworzony przez niezwykłą wyobraźnię/umysł dziecka  był dla małego chłopca, pozbawionego sielankowego, bezpiecznego dzieciństwa ucieczką. Świat ten, wrósł tak głęboko w umysłowość ukształtowanego już twórcy, że nieustannie wraca, transponując przed widzem swoje artystyczne oblicze. 

Tajemniczy świat z mrocznych baśni, wytworzony przez niezwykłą wyobraźnię/umysł dziecka  był dla małego chłopca, pozbawionego sielankowego, bezpiecznego dzieciństwa ucieczką. Świat ten, wrósł tak głęboko w umysłowość ukształtowanego już twórcy, że nieustannie wraca, transponując przed widzem swoje artystyczne oblicze.  (...)

© Copyright 2014