Palimpsest obecności

Zbigniew Pakuła
Z platykiem miasta Poznania, Janem Libickim, rozmawia Andrzej Pakuła
Palimpsest obecności

Czy  Pana zdaniem rewitalizacja dzielnicy żydowskiej Poznania ma sens ? Jak pogodzić sprzeczność: jednocześnie modernizować i chronić przed modernizacją ?

Każde miasto ma swoją własną specyfikę. W dyskusjach o Poznaniu czy synagodze często chcemy tworzyć zupełnie inną rzeczywistość – znaną z innych miast. Jednak żydowska historia miasta w przypadku Krakowa, Wrocławia czy w szczególności Warszawy jest zupełnie inna niż u nas. Moim zdaniem nie możemy w przypadku Poznania wychodzić z tych samych założeń i doprowadzać do podobnych rozwiązań lub sytuacji. Musimy natomiast głęboko zastanowić się nad naszą, poznańską historią żydowskich mieszkańców miasta i pozostałego po nich historycznego dziedzictwa. Nad jej wyjątkowością i odmiennością. To powinno stanowić punkt wyjścia w naszej dyskusji. Nie jestem przekonany, żebyśmy do tej pory dobrze przepracowali żydowską opowieść o Poznaniu. Często nakładamy wzorce z innych miast, chcemy odbudowywać synagogę lub tworzyć centrum dialogu, ale moim zdaniem są to już przebrzmiałe pomysły, przetarte schematy. Warto pamiętać, że w przypadku żydowskiej historii Poznania w dużej części powinniśmy mówić raczej o obywatelach Prus wyznania mojżeszowego, co czyni tę opowieść wyjątkową i niepowtarzalną. Tu dostrzegam inną specyfikę poznańskiego przypadku, która powinna stanowić źródło wszelkich dyskusji wokół synagogi i upamiętnienia żydowskich mieszkańców miasta.

Przykłady takich miast, jak Wrocław, Warszawa, Kraków, Łódź, Lublin świadczą o podjęciu na serio kwestii rewitalizacji tego, co pozostało po żydowskich mieszkańcach miasta. Czy nie uważa Pan, że w Poznaniu pewną barierą jest mentalność jego mieszkańców ?

Opowieść o żydowskiej historii w ramach polskich miast jest swoistym schematem. Powiedziałbym więcej, mamy problem z pamięcią, historią. Być może nie przywiązujemy do niej aż takiej wagi, zbytnio jej nie analizujemy. Dostrzegamy oczywiście takie schematyczne postaci jak Cegielski, Raczyński czy Mielżyński, które stały  się ikonicznymi postaciami naszego miasta i regionu. W ogóle nie wykonujemy pracy, aby obraz Poznania i Wielkopolski z tego okresu poszerzyć choćby o historię niemiecką czy żydowską. Tutaj widzę właśnie dużo mniejszą skłonność do myślenia o historii, do życia historią w  żywym tego słowa znaczeniu, a nie wyłącznie schematycznym. Od tego jednak nie da się uciec, jeżeli dzisiaj chcemy przypominać, że pewna część tego miasta i jego mieszkańców była żydowska. Pewne rzeczy trzeba wpierw przeanalizować, żebyśmy w następnej kolejności mogli mówić o formie upamiętnienia czy współczesnej opowieści o naszej historii. (...)

© Copyright 2014