Wstydem jest... Debata o synagodze w poznańskiej prasie

Zbigniew Pakuła
Wstydem jest... Debata o synagodze w poznańskiej prasie

W latach 90. XX w. na łamach prasy poznańskiej pojawiły się pierwsze artykuły dotyczące problemu zwrotu majątku żydowskiego. Przypominano istniejące poznańskie domy modlitwy: zbeszczeszczoną synagogę przy Stawnej i Beit ha Midrasz przy Żydowskiej,  cmentarz żydowski przy Głogowskiej, Dom Starców, przedwojenną siedzibę gminy przy narożniku Stawnej i Szewskiej. Ponieważ po wojnie w Poznaniu nie odrodziła się gmina żydowska obiekty te zostały przejęte przez miasto, a teren  cmentarza zabudowały Międzynarodowe Targi Poznańskie.

W 1996 r,. w obszernym artykule na łamach Gazety Poznańskiej[1], autor omawiał stan w jakim znajdują się synagogi na  terenie Wielkopolski. Skupiając  się na losach synagogi-pływalni przy Stawnej i opisując proces odzyskiwania mienia przez związki wyznaniowe przypomniał: Prawo ubiegania się o utracony majątek Kościół rzymskokatolicki uzyskał już w 1989 r. Pierwszy po nim to samo prawo uzyskał Kościół prawosławny, a później ewangelicko-augsburski. Związek Wyznaniowy Gmin Żydowskich musiał poczekać jeszcze kilka lat.

Artykuł ukazał się po ośmiu miesiącach od przyjętego w lipcu 1995 r. projeku ustawy umożliwiającej zwrot majątku należącego przed wojną do gmin żydowskich. Był pisany w momencie, gdy nadal czekano na jej uchwalenie przez sejm. W tej wciąż niejasnej sytuacji autor artykułu pytał Pawła Wildsteina, ówczesnego przewodniczącego ZGWŻ  w Polsce o losy poznańskiej synagogi. Nie  będziemy ubiegać się o zwrot synagogi zamienionej przez Niemców w pływalnię – mówił Wildstein. Natomiast jeżeli gmina będzie miała prawo do innych budynków, to z niego skorzysta, ponieważ pieniądze są potrzebne na uporządkowanie cmentarzy i ochronę zabytków. Michał Łagoda, ówczesny dyrektor Wydziału Spraw Obywatelskich nie chciał komentować tej kwestii ograniczając się do stwierdzenia: Wszelkie spekulacje na  ten temat są przedwczesne. Ustawę ostatecznie weszła  w życie z dniem 20 lutego 1997 r.

Był to czas w którym zaniepokojenie ślimaczącym się procesem stanowienia prawa zgłaszały liczne środowiska zagraniczne. Israel Singer (sekretarz generalny Światowego Kongresu Żydów) spotykał się w tej sprawie z  prezydentem Lechem Wałęsą. W 1995 r. ośmiu amerykańskich kongesmenów skierowało list do Departamentu Stanu USA w sprawie zwrotu własności żydowskiej przez rządy krajów Europy Środkowej. Odpowiedzią było wysłanie do Warszawy i Budapesztu, w połowie maja 1995 r., ambasadora USA przy Unii Europejskiej, Stuarta Eizenstata. List kongresmenów został niechętnie przyjęty przez Kongres Polonii Amerykańskiej. Jej prezes Edward Moskal, w liście do sentora Roberta Dole’a pisał o narzucaniu woli supermocarstwa mniejszym krajom.

Na łamach poznańskiej prasy lat 90. pojawił się także  temat braku pamięci o żydowskiej przeszłości miasta. Dziennikarz Gazety Poznańskiej przypomniał losy pamiątkowej tablicy zawieszonej na budynku synagogi. W artykule zatytułowanym Ślady pamięci[2] wrócił do dnia 6 lipca 1989 r., kiedy to przy wejściu do pływalni-synagogi powieszono tablicę ufundowaną przez potomka wielkopolskich Żydów. Był nim Jean Marcus, którego podczas wizyty w Poznaniu poruszył widok sprofanowanego i zniszczonego budynku. Postanowił ufundować tablicę upamiętniającą obecność Żydów. Za pośrednictwem ZGWŻ w Warszawie i MSZ nawiązał kontakt z wydziałem ds. wyznań Urzędu Wojewódzkiego w Poznaniu proponując pokrycie kosztów wykonania tablicy. Przesłał też tekst napisu, który miał na niej być umieszczony. Marcusa reprezentowała Patrycja Johnson pracująca w ambasadzie USA w Warszawie. Dziennikarz pisał, że ostatecznie zrezygnowano ze zdania: Została zamieniona przez nazistów na pływalnię. Autorowi artykułu, pisanego po ponad 8 latach od czasu instalacji tablicy, nie potrafiono wytłumaczyć ocenzurowania  tekstu przez urzędników. Nieoficjalnie mówiono, że usunięto zdanie ze słowem nazistów, by nie  rozdrapywać starych ran. Dopominając się o elementarną pamięć o przeszłości synagogi, autor przypomniał, iż tablicę ufundowaną przez Marcusa, ukradziono 19 czerwca 1995 r. Kradzież zgłoszono do Komendy Rejonowej Starego Miasta. 19 listopada śledztwo   umorzono i odstąpiono od poszukiwania sprawców ze względu na znikomą szkodliwość czynu.

Dyskusja nad losami poznańskiej synagogi rozgorzała dopiero w połowie pierwszej dekady XXI wieku, a więc stosunkowo późno. (...)

 

[1] Zbigniew Pakuła, Synagoga w pływalni, Gazeta Poznańska, 1996 r.

[2] Zbigniew Pakuła, Ślady Pamięci, Gazeta Poznańska, 06.03.1998 r.

© Copyright 2014