"A więc to twój wielki wyczyn" (Thrill Me. Historia Leopolda i Loeba)

Dwóch charyzmatycznych aktorów – Maciej Pawlak i Marcin Januszkiewicz – oraz fenomenalna pianistka Karina Komendera, otoczeni scenografią złożoną z usmieszczonych w okręgu ekranów, wyświetlających projekcje wideo. Ta jakże minimalistyczna, kameralna sytuacja sceniczna w nietypowym, oszczędnym w środkach dramacie muzycznym Thrill Me opisuje zamknięty świat pary młodych mężczyzn – przyjaciół, stających się kochankami i wspólnikami w zbrodni.
Tadeusz Kabicz sięgnął po autentyczną, niesławną historię pary żydowskich chłopaków z dobrych domów: Nathana Leopolda Jr. i Richarda Loeba, którzy w maju 1924 roku zamordowali w Chicago czternastoletniego chłopaka. Zafascynowani koncepcją Übermensch Friedricha Nietzschego i przekonani, iż do takich właśnie jednostek należą, chcieli w ten sposób zademonstrować swoją wyższość intelektualną, zapewniającą im wolność od praw i norm etycznych, które wyznaczały
funkcjonowanie reszty społeczeństwa.
Zbrodni dokonali dla dreszczyku emocji i dlatego nazwano ich thrill killers. „Ich straszliwy, makabryczny czyn przez lata stanowił źródło inspiracji dla wielu twórców, którzy w różny sposób interpretowali ich historię i relacje. Jednak dla nas jest to przede wszystkim spektakl o tym, co może wydarzyć się z człowiekiem, kiedy brakuje mu tej najważniejszej w życiu rzeczy, czyli miłości, oraz o tym, jak niebezpieczne i toksyczne mogą być relacje między ludźmi” – wyjaśnia reżyser.
W tej interpretacji dominującą stroną relacji jest despotyczny Richard, który manipuluje kochającym go Natem i nakłania do kolejnych drobnych przestępstw. Trochę ekscytacji, dużo żalu, rosnący apetyt na więcej. „Te włamania, podpalenia to zbyt trywialne dla takich nadludzi jak my” – przyznaje poirytowany chłopak i planuje kolejny czyn, tym razem morderstwo. 
Stephen Dolginoff stworzył swój musical jako wielką retrospekcję. Akcja rozgrywa się w 1958 roku, gdy Nathan, przebywając w więzieniu Joliet, staje po raz piąty przed komisją ds. zwolnień warunkowych. Przewodniczący domaga się, aby tym razem powiedział to wszystko, czego dotąd członkowie jeszcze nie usłyszeli i objaśnił motywy kryjące się za serią zbrodni. Nate stopniowo odsłania tajemnice, by w nieoczekiwanym finale odkryć prawdę o swoim postępowaniu. Polską adaptację musicalu Dolginoffa można było zobaczyć w Poznaniu w ramach pierwszej edycji Przeglądu Teatrów Muzycznych „Czas na Teatr”, zorganizowanego przez Teatr Muzyczny
z inicjatywy prezydenta miasta Jacka Jaśkowiaka. (msb)

© Copyright 2014