Złote włosy Małgorzaty

Marta Smolińska

Włosy – zarówno użyte jako materia, jak i przedstawione jako motyw – w zależności od kontekstu „mówią” bardzo wiele o kondycji człowieka. Od 2008 roku grają one kluczową rolę w twórczości Krystyny Piotrowskiej. Ich obecność i widoczność dotyka społecznych i religijnych nakazów, podziału ról na kobiece i męskie. Odnosi się także do emocji, seksualności i zmysłowości, jak również do Historii i Holokaustu. Tematyka tego rodzaju jest zatem tak wieloaspektowa, że pozostaje wciąż aktualna – w każdym z odbiorców może wywoływać indywidualne skojarzenia. Tytuł niniejszego eseju nawiązuje zarówno do wiersza Paula Celana Fuga śmierci, jak i do tytułu obiektu z włosów autorstwa Piotrowskiej. W poezji Celana jasnowłosa Małgorzata jest ucieleśnieniem życia, zaś ciemnowłosa Sulamitka – śmierci; włosy tej pierwszej mienią się złotem, tej drugiej są spopielałe. Te dwa wątki nierozerwalnie splatają się nie tylko w utworze Celana, lecz także w dziełach Piotrowskiej: biografia samej Artystki, z Historią w tle, daje asumpt do uniwersalizacji przekazywanych znaczeń i wiedzie ku tworzeniu dzieł, które stają się platformą przekazu niezwykle wielowarstwowych sensów.
Prace Piotrowskiej takie jak m.in. Dywan, Dybuk, Złote włosy Małgorzaty czy Poduszki ewokują sensy związane zarówno z Historią, jak i samą naturą włosów, która tak wiele mówi o naturze człowieka.Włosy – od momentu, gdy utracą związek z osobą – stają się zjawiskiem nieoswajalnym, dziwacznym. Jako typowy abject jednocześnie przyciągają i odrzucają; ich obecność wydaje się wręcz nie-do-zniesienia, bo budzi lęk przed śmiercią. Odcięte włosy jawią się jako haptyczne, uwodzą i kuszą dotyk, lecz zarazem dłoń cofa się przed kontaktem z nimi. Pamięć wzrokowa przywołuje bowiem tony włosów w Auschwitz. Ożywa wiedza o przemyśle, który włosy ofiar
Holokaustu wykorzystywał jako surowiec. Świadomość ta nakłada się na rodzaj atawizmu tkwiącego w człowieku, którego efektem jest zupełnie specjalny stosunek do odciętych włosów, przejawiający się jako fuzja fascynacji i wstrętu. Obcięcie włosów powoduje, że stają się one – jakby ujął to Herder – odłogą, a więc czymś, co budzi odrazę, gdyż nie należy do „jednej bryły ciała” i jest „wczesną śmiercią”1. Dlatego to coś przeraża. Wstręt – jak podkreślał Nietzsche, a za nim Sartre – stanowi jednak również signum autentycznego doświadczenia egzystencji i konotuje medium samego poznania, umożliwiając wgląd w prawdziwą „istotę rzeczy”2. Mimo różnorodności stosowanych przez Piotrowską technik i środków wyrazu (instalacja, wideo, grafika) znaczenia wszystkich prac oscylują wokół rozumienia tożsamości, ściśle wiążąc się również z indywidualną biografią Artystki nie tylko jako Żydówki, lecz również jako kobiety żyjącej we współczesnym świecie i czujnie śledzącej swoją kobiecość.
Znaczenia realizacji Piotrowskiej rozpościerają się od zmysłowości,poprzez religijne i społeczne nakazy, po traumatyczne wspomnienia związane z Holokaustem. Dwie projekcje wideo zatytułowane Jej włosy przedstawiają kobiety w różnym wieku, widoczne w popiersiu z profilu. Wybrane przez Artystkę modelki są na rozmaite sposoby związane z polem sztuki. Włosy jednych są splatane w ciasny warkocz – czynią to dłonie wkraczające z prawej strony kadru; drugie ów zapleciony warkocz rozplatają. Vis à vis siebie rozgrywają się więc niejako przeciwne czynności: zaplatanie i rozplatanie. Gdy w kadrze widać tylko profil i dłonie pieczołowicie splatające włosy, jesteśmy konfrontowani z sytuacją nieco opresyjną, w której dochodzi do kiełznania kobiecości, ujarzmiania symbolu urody czy kulturowo usankcjonowanego
atrybutu uwodzenia. Na drugiej projekcji pojawiają się natomiast widziane z boku twarze kobiet z warkoczami, które ruchami głowy lub/i dłoni dokonują ich rozplatania. Niektóre z nich robią to spokojnie, inne – wręcz przeciwnie – angażują w tę czynność wielką dynamikę i ekspresję, wyrażaną przez gwałtowne ruchy głową, jakby
wyzwalając się z opresji, zrzucając jarzmo i zachłystując się odzyskaną swobodą. Warkocze oraz ich zaplatanie i rozplatanie urastają więc do rangi symbolicznych środków artykulacji, które umożliwiają czytanie tej pracy także przez pryzmat feministyczny. Piotrowska dotyka w nich bowiem kulturowego nakazu spinania czy splatania włosów przez kobiety, które zajmują eksponowane stanowiska. Gra także ze stereotypem, sugerującym, że od pewnego wieku kobiecie nie wypada nosić rozpuszczonych włosów. Fryzura urasta zatem do rangi manifestu: może świadczyć o wolności lub być znakiem wpisania się w kulturowe nakazy, konwenanse lub nawet zniewolenia.(...)

© Copyright 2014