
Jestem przywiązany do działań podejmowanych przez obywateli. Dlatego pytam, czy to my, poznaniacy, obywatele miasta Poznania moglibyśmy upamiętnić ofiary getta ławkowego i uczelnianego antysemityzmu na Uniwersytecie Poznańskim w latach 1918–1939? Zbierając fundusze na tablicę pamiątkową i negocjując ze społecznością akademicką lub władzami miasta Poznania miejsce, w którym mogłaby zostać tablica zawieszona?
Tak. Moglibyśmy. Trzeba jedynie ogłosić „zrzutkę” na odpowiednim profilu i zaufać instytucji/fundacji/stowarzyszeniu, które takiego zadania by się podjęło. Myślę o najskromniejszej tablicy. Gdy jej powstanie zostałoby sfinansowane, myślę o jej publicznej ekspozycji, by stała się przestrogą przed antysemityzmem. Tablicy, która uczci studentki i studentów żydowskich, wierzących w tamtych latach, gdy rozpoczynali studia na poznańskim uniwersytecie, że społeczność akademicka i mieszkańcy Poznania obronią ich przed ksenofobią. Wreszcie także dlatego, że w większości zostali zamordowani w czasie wojny z tego samego powodu, z którego wprowadzono getto ławkowe.
Pomysł tablicy upamiętniającej prześladowanych studentów żydowskich pojawił się w przed kilkoma laty, gdy uniwersytet świętował swoje stulecie. Pomysłodawcą był Maciej Zaremba-Bielawski, dziennikarz mieszkający w Szwecji, związany z Poznaniem. Bielawskiego nie przyjęto z otwartymi ramionami. Antysemityzm, getto ławkowe, ksenofobiczni profesorowie, studenckie bojówki – człowieku, o czym ty mówisz? Pytanie, zadawane z niedowierzaniem, dobiegało z wnętrza uczelni. Gdy teraz piszę o pomyśle ufundowania tablicy, to także w geście solidarności z Bielawskim, wrażliwym dziennikarzem i jego rodziną.
Nie ma też zgody, by puścić w niepamięć eskalującą przemoc, przede wszystkim w latach 30. ubiegłego wieku, na poznańskim i na polskich uniwersytetach. Przemoc wymierzoną w studentów żydowskich. Usuwanie ich z organizacji studenckich, blokowanie dostępu do sal, wyznaczanie miejsc. Stosowanie fizycznej przemocy z użyciem kastetów, pałek, żyletek.
Zdjęcie tablicy, które towarzyszy tekstowi, to oczywiście tylko jej projekt, a tekst, jaki na niej widnieje, jest jedynie wstępną propozycją. Najważniejsze, by tekst na tablicy nazywał zło po imieniu. Może to nie zostać dobrze przyjęte i powieszenie tablicy być może nie okaże się sprawą prostą. Będę optymistą. Wierzę, że znalazłoby się dla niej miejsce chociażby w najciemniejszym zaułku któregoś z gmachów uniwersytetu, gdzieś „od podwórza”, w źle oświetlonym przejściu. A jeżeli nie? To liczę na przychylność władz miasta. Wspólnie znajdziemy inne miejsce w pobliżu uniwersytetu, inny kawałek muru, by ją powiesić.
Ofiary getta ławkowego uczczono jedynie na Uniwersytecie Warszawskim. Tablica została odsłonięta 22 maja 2023 roku. Nie było to łatwe. Odsłonięcie poprzedziła samotna i trudna walka Studenckiego Komitetu Antyfaszystowskiego. Starania trwały pięć lat. Studenci organizowali coroczne spotkania na kampusie przy Krakowskim Przedmieściu. Zwoływali je z okazji kolejnych rocznic getta ławkowego. Władze UW nie przychodziły, a profesorów było niewielu. A jednak teraz tablica wisi. Antyfaszyści wygrali wojnę o pamięć. Możemy to także zrobić w Poznaniu.