NIF & Other Israel FF Film Club: Spotkanie z Mayą Zinshtein
„Najwięksi rasiści w Izraelu” – tak mówią o sobie członkowie La Familia, grupy radykalnych kibiców drużyny Beitar Jerozolima. Potocznie określa się ich „wschodnim sektorem”, bo gdy rozpoczęli działalność w roku 2005 – to właśnie na wschodnim sektorze stadionu Teddy, regularnie używanego przez klub. Tradycyjnie są identyfikowany z rasizmem skierowanym przeciwko Arabom i muzułmanom. I nie do końca chodzi tu nawet o samą piłkę nożną jako sport. Jak zauważa fan klubu, publicysta Erel Segal - „Klub Beitar Jerozolima stał się politycznym ucieleśnieniem «drugiego Izraela». Od dziecięcioleci reprezentuje Mizrachijczyków i prawicę”.
Segal jest jednym z komentatorów, którzy występują w filmie dokumentalnym „Na zawsze czyści”. Reżyserka Maya Zinshtein otrzymała za swoje dzieło nagrodę dla najlepszego reżysera na MFF w Jerozolimie – i bardzo słusznie, bo udało się jej w przenikliwy sposób ukazać dramatyczny dla klubu sezon 2012/2013, gdy jego właściciel – rosyjski miliarder Arkady Gajdamak – zdecydował się dokonać do drużyny transferu dwóch muzułmańskich zawodników z Czeczenii. „Na zawsze czyści” to nie tyle dokument sportowy, co obraz opowiadający o tych najbardziej drastycznych przejawach rasizmu w Izraelu, wiele mówiący o tym społeczeństwie, a także sytuacją, gdy „drugi Izrael” stał się tym pierwszym wraz z dojściem do władzy prawicowych polityków.
– Nigdy nie lubiłem piłki nożnej – i zawsze to powtarzałem. Ale Beitar ma więcej zwolenników niż wszystkie inne kluby w Izraelu razem wzięte. Dlatego to interesujące narzędzie propagandy – mówi w filmie Arkady Gajdamak. Miliarder astronomiczną inwestycję w Beitar Jerozolimę uznał za doskonały punkt wyjścia do rozpoczęcia kampanii na fotel burmistrza Jerozolimy. Traktując kibiców na stadionie jako publiczność o wiele liczniejszą niż ta na wiecu politycznym – Gajdamak się jednak przeliczył ze wzbudzeniem wśród nich zainteresowania swoją kandydaturą, otrzymując w wyborach zaledwie 3,6 % głosów.
Kolejne lata są dla Beitaru ciężkie, gdyż rozgoryczony przegraną bogacz przestaje inwestować w klub. Dzieje się tak do czasu sezonu 2012/13, gdy piłkarze zaczynają wygrywać – a Gajdamak uznaje, że pora posłużyć się piłką jeszcze w inny sposób – i zabiera zespół do Czeczenii na gościnny mecz. Mayi Zinshtein udaje się nie tylko uwiecznić turystyczne i osobliwe kadry z Groznego, ale i sprowokować zarówno Gajdamaka, jak i władze klubu do szczerych wypowiedzi polityczny. Stąd wiemy, że choć mecz wypadł blado i był ustawiony, to miliarder z zakulisowych negocjacji wyszedł zwycięsko i będzie realizować swój plan.
Następstwa transferu dwóch muzułmańskich piłkarzy, nie podyktowane zupełnie względami „sportowymi”, są dla Beitaru Jerozolimy druzgoczące. Rasistowscy kibice z La Familii nie kryją oburzenia, wykrzykując na pierwszym z treningów: „Sprowadziłeś dwóch muzułmanów, a nie piłkarzy! Wal się, Kadijew! Sadajew, idź do meczetu Al-Aksa! Co jest, mamy w drużynie Arabów?”, komentując kapitana drużyny: „Wal się, Ariel Harush! Kasz kapitan to skurwysyn! Skurwysyński kapitan! Skurwysyński kapitan!”, i wykrzykując w stronę Itzika Kornfeina „Itzik, odejdź, już ciebie nie chcemy. Wracaj do domu, pieprzony psie”.
Przez resztę filmu śledzimy z rosnącą fascynacją, jak konflikt narasta coraz bardziej i dochodzi do, w gruncie rzeczy dość przewidywalnych, działań w swej naturze kibolskich i kryminalnych. Do sytuacji, gdy członkowie z La Familia pociągają za sobą większość kibiców Beitaru i udaje się im psychicznie wycieńczyć nieszczęsnych piłkarzy wojną psychologiczną, prowadzoną w sposób mistrzowski, okrutny i groteskowy.
A jednak w „Na zawsze czyści” Zinshtein wcale na tym nie poprzestaje. Zbierając komentarze od różnych gadających głów, odsłania niejako przy okazji sieć zależności między Beitar Jerozolimą a uprawianiem polityki, rekonstruuje stanowisko władz, cicho przyzwalających na rozwój rasizmu wśród kibiców La Familia – do momentu, gdy poparcie dla radykałów przynosi gorzkie owoce, a od fanów „obrywają” nawet najbardziej skrajnie prawicowi członkowie partii Likud.
„Na zawsze czystych” należy potraktować, obok „Jak przestałem się bać” Aviego Mograbiego (1997) jako kolejny z dokumentów opowiadających w nieoczywisty sposób o izraelskiej prawicy, w tym o braku porozumienia, dróg dialogu między lewicą a prawicą – stosowania przez polityków taktyki wykluczania przeciwnika. A że Zinshtein udało się wciągnąć do swojego obrazu postać Benjamina Netanyahu – to otrzymujemy niejako dopisek do „Króla Bibiego” (2018) Dana Shadura, zwłaszcza że w obu przypadkach mamy do czynienia z filmowcami mistrzowsko doskonale operującymi materiałami archiwalnymi. „Na zawsze czyści” pozwalają przeniknąć za powierzchnię doniesień z izraelskiej polityki i lepiej zrozumieć to, jak oddziałuje ona na społeczeństwo.
Marek S. Bochniarz
Film można zobaczyć w dogodnym terminie za pomocą platofrmy Netflix.
We wtorek 21 kwietnia o godz. 22.00 (21.00 czasu polskiego) odbędzie się internetowe spotkanie z reżyserką Mayą Zinshtein za pomocą Zoom. Można się na nie zapisać tutaj:
https://secure.nif.org/onlineactions/g66xVWfiLUOiKfmoapqXbw2?ms=FB&fbclid=IwAR0gIfICC2nmCJUnMPdopN8P_dp318EcmnrZlCzI6mnPV3s4jlG1OZ-uwfM#go-to-form
Po rejestracji otrzymamy link do transmisji na Zoom.
Spotkanie odbędzie się w ramach klubu filmowego, organizowanego przez New Israel Fund i Other Israel Film Festival