Co możemy powiedzieć o Eve Adams
Dzięki mikrohistorii udaje się odkrywać osoby, po których pozornie nic nie zostało.
Czasem okazują się one kimś w rodzaju dziecięcia wieku, papierka lakmusowego
specyficznego momentu w dziejach epoki. Ze strzępków listów i dokumentów odnajdowanych
w bibliotecznych czy sądowych archiwach wyłaniają się losy czasem niepokojąco
paralelne do naszych, mimo dzielących nas stu lat (a może właśnie ze względy na nie).
Eve Adams była lesbijką…
…oraz prowadziła „herbaciarnie” w Chicago i Nowym Jorku, kluby, w których mogły
spotykać się osoby ze środowiska, przede wszystkim kobiety. Być może miała wiele
romansów, na pewno dwie wielkie miłości.
Zanim jednak stała się ważną postacią wśród „kapryśnych”, jak wówczas nazywano
homoseksualistów, jako Chawa Złoczower w 1912 roku wyemigrowała z polskiej Mławy,
wówczas leżącej w granicach zaboru rosyjskiego, do Stanów Zjednoczonych. Niewiele
wiadomo o jej życiu przed wyjazdem. Mówiła i pisała po polsku, francusku, rosyjsku
i oczywiście w jidysz, musiała więc mieć jakieś wykształcenie. Raczej nie wyższe, choć
takim chwaliła się, gdy dorabiała jako korepetytorka. Nigdy nie zerwała stosunków
z rodziną, wspierała finansowo rodziców pozostawionych w kraju, a w Ameryce opiekował
się nią wuj ze strony matki. Część pamiątek, jakie po niej zostały, przechowuje
w Izraelu rodzina jej brata. Nigdy się pewnie nie dowiemy, ile bliscy wiedzieli o życiu
Chawy, wydaje się jednak, że musieli akceptować jej niezależność i ducha wędrowczyni.
Dla Chawy początkiem nie była Safona ani nauka greki jak w przypadku trzymających
się Europy bohaterek Po Safonie Selby Wynn Schwartz. Może zaczęło się od socjalizmu
i anarchizmu? Od przypadkowego spotkania z nieznajomą jak w jednym z opowiadań
Eve? Czy do emigracji popchnęły ją powody ekonomiczne, niespokojny duch czy może
pragnienie wolności, z jaką kojarzył się nowy wspaniały świat?
Eve Adams była Żydówką…
…ale początkowo nie przywiązywała się do tej tożsamości. Kiedy przybyła do USA, jej
rasę w dokumentach emigracyjnych określono jako „hebrajską”. Gdy po kilku latach
wracała do Ameryki po krótkim pobycie w domu, zadeklarowała narodowość polską.
Wcześniej zmieniła imię i nazwisko na brzmiące amerykańsko. Ale kiedy wysiedlono
ją ze Stanów za niemoralne prowadzenie się, pisała w rozpaczliwych listach do pozostawionych
tam przyjaciół: „Wszędzie na świecie cudzoziemka, w kraju, w którym się
urodziłam, Żydówka”. Nie wiedziała, że także jeden z nich we wspomnieniach opisze
ją wręcz jako „Żydóweczkę”.
Bez względu na to, jak do swojego pochodzenia ustosunkowywała się ona sama,
to ono zdefiniowało jej los pod koniec międzywojnia i po nim. Eva Złoczower została
zamordowana w Auschwitz.
(...)